czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 42

*Sześć miesięcy Później*
*Oczami Harry'ego*
Mamy z chłopakami 2 tygodnie wolnego od trasy. Kate urusł brzuch. Obok sypialni jest przygotowany pokoik dla naszego synka. Będzie się nazywał George.




Obudziłem się koło niej nagle obudziła się też ona:
-Hje skarbie.
-Cześć-odpowiedziała.
-Idę zrobić śniadanie.
-Ok zraz przyjdę-powiedziała, a ja poszłem robić śniadanie dla nas dwojga.

Zrobie naleśniki Z herbatką. Przygotowałem skladniki zorbiłem ciasto i usmażyłem.
-Jestem-przyszła Kate.
-Ja idę się ubrać zraz do ciebie przyjde-powiedziałem i poszłem się ubrać.

Ubrałem bokserki, spodnie i kiedy miałem nałozyć T-shet usłyszłąem:
-AAAHarry!
Szybko zbiegłem na dół
-Co jest?!
-Harry zczęło się!!!!!
-Kate jedziemy do szpitala szybko. Zamawiam Taksówke. Po paru minutach już była.
-Jak najszybciej do szpitala!
Kate krzyczała z bólu. Trzymałem ją za rękę. Już za chwilę na świat przyjdzie nasz syn! Będziemy rodzicami!
Bylismy pod spzitalem. Wziąłęm Kate na ręce i pędziłęm do szpitala. Tam wzięli ja na porodówke.
Siedziałem nie spokojnie. Zadzwoniłem do chłopaków Louis wie jak to jest bo jego Leo urodizł się z 2miesiące temu. Następnie zadzwoniłe do mojej i Kate mam. Po max. godzinie wszyscy byli siedzieliśmy nie spokojnie.
Minęło już z 9 godzin. Nagle wyszedł lekarz
-I jak z dzieckim i Kate_
-Gratuluje , jest pan tatą. Śliczna córeczka.
-Córeczka?-byłem zdziwiony.
-Moge pojść do Kate?
-Tak

Zmęczona dziewczyna siedział na łóżku trzymając dziecko.
-To dziewczynka-powiedizła
-Wiem. Jak ją nazwiemy?
-Darcy?
-Dobrze.
-Chcesz ją potrzymać tatusiu?
-Dobrze.
*Oczami Kate*
Jestem wykończona. A Darcy i Loczek razem wyglądają tak słodko.



Nagle on ją odłożył. I powiedział.
-Długo się na to zbierałam.Ale to konieczne.
-Tak?
-Kate..................
-------------------------------------------------------
Dobra wiec nagłe przyśpieszenie bo jeszcze nie wiem  z 10 rozdziałów i prawdo podobnie epilog. Nik tego nie czyta. A chcę to skończyć.
Moze chociaż to ocenicie.
M.G.A.

Rozdział 41

*OczamiKate*
*Nie całe dwa miesiące później 5 grudni-dzień przed Mikołajkami*
Dzisiaj mam wizytę u lekarza. Określi płeć dziecka, już się nie mogę doczekać. Tym bardziej że Loczek nadal nic nie wie. A dzisiaj właśnie wraca z chłopakami z trasy z Australii. Ubrałam to:



Zjadłam śniadanie umyłam zęby. Ubrałam mój płaszcz i wyszłam z domu. Pada śnieg jest cudownie. Kocham taką zimę. Po drodze rozmyślałam i zdecydowałam że Harry dowie się o dziecku jutro....
*Po wizycie u lekarza*
To będzie chłopiec! Czyli ja i Harry będziemy mieli małego synka.  Jak cudownie. Mam zdjęcia i patrzałam na chłopca którego ja Kate Blue noszę.
Jestem już prawi w domu. A że Jade mieszka obok postanowiłam że do niej pójdę i powiem jej płeć bo o samej ciąży ona wiedziała.
Byłam w domu. Brzuch mi lekko urusł to fakt lecz nie znacząco.
Stałam w kuchni patrząc w okno.... Zastanawiałam się nad wszystkim w moim życiu. Dopiero teraz sobie uświadomiłam że przez to wyszystko nie powiedziałam moim rodzicom o dziecku! Nagle poczułam na sobie czyjeś ramiona. Przstraszyłam się bałam sie! Czy to możliwe aby Tom powrócił?????
*Oczami Jade*
Jestem z przedpokoju dobiegł krzyk. Wbiegłam tam i zobaczyłam Nialla!
-Kochanie
-Niall
-Tęskniłam za tobą choć to były nie całe dwa tygodnie.
I ja tak za tobą.
On złączył nasze usta w pocałunku.
*Oczami Kate*
Obruciłam się. Nie zobaczyłam kto to bo ten ktoś złączył nasze usta w pocałunku.  Wszystko było mi znajome. Gdy nasze usta się rozłączyły zobaczyłam ....HARRY'EGO!!!!
-Harry!
-Kate!
-Aleś ty mnie nastarszył!
-Czyli pocałowała bys się z każdym bo przecież nie wiedziałś że to ja!
-Oj debilu wiesz o co mi chodzi.
*Kilka godzin później*
Są u nas Jade i Niall. Hazz musiał pójść do Willi chłopaków bo tam coś prawdo podobnie zostawił.
-Niall ja musze iśc do domu po jakieś rzeczy.
-Ok.
Siedzielismy se z blondynem nagle ten się uderzył w nos. Ewidentnie przez przypadek bo chciał w czoło, nagel z jego nosa zaczęła mu lecieć troche krew.
-Niall idź szybko do naszej sypialni.
-Kate nie....
-Niall idź
-No oki oki.....
*Oczami Niall'a*
Tak mój nos jest czasami taki delikatny że kurde nie wiem.
Byłem tam gdzie kazała mi Kate-w sypialni . Ona poszła odebrać telefon i lud. Nie wiem po co ale na tym punkcie jest przewrażliwiona!
Nagle zobaczyłem duża szarą koperte z Napisem ZDJĘCIA wystawały zniej zdjęcia usg. Nie mogłem uwieżyć to co one przedstawiały Kate jest w ciązy????
Do pokoju weszła Kate.
Popatrzałem na nią trzymając zdjęcie w ręku.

Byłem zaskoczony.

-Niall co ty robisz?
-Kate... Ja-tłumaczyłem się.
-Daje se spokój-powiedizała zła
-Kate ale jak to? TO twoje zdjęcia? Harry nic nie mówił.
-Tak to moje zdjęcia.
-To czemu Harry nic nam nie mówił?
-Bo on nic o tym dziecku nie wie!!!!
-Co nie chcesz mu powiedzieć ze będzie tatą?
-Powiem ale w taki inny sposób już jutro będzie wiedział narazie mu niec nie mów,
-Ok...
Dziewczyna dała mi lub i chusteczkę kazała mi sie połozyć na podłodze.
Gdy było już ok spytała mnie:
-Czmu ty tak właściwie się uderzyłeś??
-No bo zapomniałem czegoś tam zorbić.
-Oj Niall. Dobra chodź już.
-Kate zaczekaj.....
-CO?
-Jest mi wstyd że wziąłem te zdjęcia bez pozwolenia.
-Nic sie juz nie stało.
Zeszliaśmy na dół tam była juz Jade i Hazz.
 *Oczami Harry'ego*
*Następnego dnia rano-Mikołajki 6 grudnia*

Obudziłem się rano Kate też już leżała.
-Hej skarbie.-powiedizłem
-Hej
-CO tam Ci mikołaj przyniusł?-spytałem z uśmiechem
-OOOO? coś mi może dał zraz sprawdze.
Dziewczyna wyciągneła pudełeczko ze srebną branozeletką Miała ona zaczepkę z w kształcie serca  a na niej było napisane imicjały K+H
-Dziękuje ci Kochanie-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.- A ty co dostałeś?
-Hmmmm..... Zraz sprawdze.
Wziąłem coś co było pod poduszką. Wyglądało jak duża koperta i była obklejona papierem do prezentów.
Usiadłęm na łóżku i rozpakowałem to co tam było.
Zobaczyłem  zdjęcia, wyciągnąłem je. To nie były zwykłe zdjęcia tylko zdjęcia usg,
-Kochanie ty....?-spytałem
-Tak-powiedzieła i się uśmiechnęła.
-Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę.
Przytuliłem ja mocono do siebie.
-Kiedy to no wiesz się stało? Znasz już płeć? I czy to na pewno ja jestem Tatą?
- Tak ty głuptaski, Wtedy kiedy zorbiliście nam niespodzinkę czyli gdzieś 3 miesiące temu wiec moge też znać płeć.
-Jaka?
-Toooooo.
-Nie przeciągaj!
-Chłopiec!
-Oooorany! 





















Zeszliśmy na dół. Po na obiad mają dzisiaj przyjść rodzice Kate.
*Oczami Kate*
*Obiad z rodzicami*
Ubrałam się tak:




<TO Acacia cały czas> 

No oczywiście bez Kapelusza :)
Ktoś zapukał do drzwi, to byli oni.
Usiedliśmy do stołu ja i Harry wstaliśmy on mnie przytulił i powiedział:
-Ja i Kate spodziewamy się wkrótce dziecka.
-Co?-spytał mój tata
-Wy sobie nie poradzicie!-mówiła mama
-Jak mogliscie do tego dopuścić!-Tym razem ojciec
-Tato mama-próbowałam zareagować.
-Teraz to ty nas posłuchaj ]
-Nie mam zmiaru!
-Jak sie wyprowadziłaś nie wiedzieliśmy że ta chwila nastąpi tak szybko!
-Ale nastąpiła i nic nie poradzicie!
-Kate... wiedziałem ż etka się to skończy!
Uciekałam do łazienki zamknęłam sie. Oparałm się o sciane i zsunęłam sie na ziemie,. Ręce schowałam w dłonie i zaczęłam płakać.
Nagle usłyszłam pukanie.
-Kate to ja Harry! Prosze otwórz!
Jemu otworzyłam.
-Kate. Będzie dobrze!
-Nie nie będzie! Ja go już znowu nie chce rozumiesz! Oni mi to obrzydzili!
-Kate nie możesz tak mówić damy radę!
-MOge tak mówić!
Nagle przyszła mama z tata.
-Czego wy tu chcecie?
-CHcemy was pszeprosić.
-Dacie sobie rade Harry to porządny chłopak-powiedział tata.
Pomału zaczęłam sie uspokajać poprawiłam makijaż i znowu poszłam do stołu.
---------------------------------------------------------------------------------
Hej no i ja podoba sie?




niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 40

*Dwa miesiące później*
*Oczami Kate*
Chłopaki są od dwóch miesięcy w trasie. Od sierpnia. Właśnie jest gdzieś tak połowa października,
Ale za 3 dni chłopaki  będą na miesiąc w domu a potem tylko na tydzień i pare dni jadą  do Australii a potem mają wolne i zaczynają, po świętach Bożego Narodzednia nadrabianie koncertów z czasów kiedy był wypadek.  Moja noga jest już sprawna, aczkolwiek są małe problemy czasmi. Jednak staram się ją wyćwiczyć np. bieganiem. W związku Niall'a z Jade też się układa. 
Teraz siedzę na kanapie i myślę nad tym co stało się trzy tygodnie temu
*Trzy tygodnie temu-myslami Kate*
Siedziałam z Jade przy stole. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zanim otworzyłam spojrzałm przez dziurkę kto to. Ale nic nie widziałm ktoś przykrył to szkiełko czymś czarnym
Bałam się. Myślałam że to Tom. Cały czas przypominałam sobie tten strach a najbardziej to że mogłam być w ciąży z nim! Ale naszczęście nie jestem! Nie chciałam otwierać. Bałam się. Przyszła Jade i powiedziała że ona otworzy.
Ja poszłam do slaonu. Kiedy osoba weszła do środka a właściwie pięć osób, których glosy były mi znane wbiegłam do salonu krzyknęłam:
-Harry!
-Kotku!
-Niall-krzyknęła Jade
-Rybko!- powiedział blondyn.
-Co wy tu robicie?-spytałam
-Dzisiaj jest dzień wolnego i przylecielismy na chwile do Londynu. Przy okazji zabierzemy pare czystych ubrań
Przytuliłam się do Loczka i powiedziałam "tęskniłam"
Chłopaki mieli o 20.30 lot spowrotem do Włoch gdzie zagrają jeszcze dwa koncerty.
Później chłopaki poszli do siebie Niall do Jade a ja i Hazz bylismy u mnie,
Chłopak wyciągną drinki. Wypiliśmy a potem zaniusł mnie na rękach do sypialni. Byliśmy kompletnie pijani.
Było cudownie
(...)-tu wszystko mi się urywa do momentu kiedy nie przyjechali chłopacy że musza wracać.\
Czule się pożegnaliśmy i pojechali...
*Teraźniejszość*
Ahhh.... Ktoś zapukał do drzwi była to Perrie.
-Hje kochan!-przywitała się
-Hej wchodź!
Poszłyśmy do salonu, zrobiłam herbatę i rozmawialiśmy na masę tematów.
Nagle zrobiło mi się nie dobrze..
Pobiegłam do toalety i zwróciłam. Brzuch bolał mnie straszliwiem
-jejku Kate co Ci?-spytała mnie
-Nie wiem grypa za pewne.
Chodź połóż się powiedziała chciała mnie zaprowadzić do pokoju kiedy pół przytomna zsunęłam sie na ziemię. Nie zemdlałam ale było mi słabo. Potem znomu było normalnie tylko bolał , mnie okropnie brzuch i cały czas zwracałam.
-Kate musimy jechać do lekarza!
-Nie chcę!
-Musisz! Jest coś nie tak!
Dziewczyna wzięła telefon i powiedziała że dzwoni po karekę.
-Nie zamów Taksówkę do karetki nie wsiądę!
-Kate..
-Powiedziałm cos!
No i Perrie zamówiła Taksówkę.
Po jakimś czasie już  była. Byliśmny w szpitalu. Nie było kolejek więc weszłyśmy obydwie.
Nie chciałam wchodzić sama.
Lekarz sie pytał od kiedy tak jest itp. Zrobił różne badania między innymu USG.
-I co?
-Jest pani w 3 tygodniu ciązy!-powiedział
-CO?!!
-To co pani słyszał.
Wypisał papiery i kazał poczekać na korytarzu bo zaraz coś jeszcze tam zrobi.
Siedziałam z Perrie.
-Gratulacje ! Będizesz mamą z Harrym!
Ja sie rozpłakałam jak małe dziecko.
-Co jest?
-Ja go nie chce! Ja mam 18 lat! Jestem nastolatką!!!!
-Kate...
-Nie ja go nie chcę! Nie wiem co powiem Harry'emu!
-Ułoży sie zobaczysz!
-Wcale że nie! Moje życie wywróci się do góry! Nogami! Mogłam wtedy tyle z nim nie pić i kontrolował bym to co robię!
Płakałam dalej. Dziewczyna mnie przytuliła i powtarzła "Będiz edobrze!"
-Nie nie bedzie!
Po jakimś czasie przyszedł lekrz!
-Prosze do środka!
Weszłyśmy i usiadłysmy na krzesłach. On coś gadał a ja powstrzymywałam łzy. Perrie mnie trzymała za ręke.
Nagle ona zaczęła się zsuwać z krzesła. Klepałam ja po policzku.
-Perrie!
-Pani Edwards!-mówił lekarz!
Potem zawołał innym lekarzy wzięli ją na nosze i gdzieś zawieźli ja pędziła za nimi.
Potem ona się obudziła. Lekarze z nią rozmawiali a potem wpuścili mnie.
-Mogę na słowo?-spytałam lekarza
-Dobrze.
-Co się jej stało?
-Przykro mi mówić ale poroniła, straciła dziecko. Przy tym bradzo się poduszła.
-Co? A mogę do niej wejść?
-Dobrze ale na chwilę,
Weszłam do niej.
-Jak się czujesz?
-Nie najlepiej.
Wzięłam taboret chwyciłam jej rękę i usiadłam koło niej.
-Ty wiedziałaś o nim?
-Nie...-powiedziała smutna
-Przykro mi...
-Mi też... Ale ty nie możesz stracić swojego. Bać silna!
-Wiem teraz zrozumiałam że musze być dzielna. Ja i Loczek!
-I tak trzymaj!
-Ale ja nie mówie tego teraz Harry'emu.
- Czemu?
-Powiem mu na święta.
-Doskonały pomysł. Nic niekomu nie powiem! Ale ja powiem Zaynoi o mojej sytuacji.
Napisała do niego sms. A on odpisał : Trzymaj się skrabie ty mój. Przyjadę do ciebie chodźby na pare minut! Ale muszę!
Ona się uśmiechnęła.
Przyszli lekarze, nałożyli jej na twrz taka masą i zorbili inhalacje.
-Może Pani iść od domu ale jakie kolwiek kłopoty musi pani si zgłosić.
Poszłyśmy na pieszo do domu. Jak na dziś za dużo wrażeń z dziećmi!
-----------------------------------------------------------------

No i jak podoba się?
Chcecie wiedzieć co dalej?
Czy Kate uda sie utrzymać tajemnicę? Jak będzie ukrywać to przed Harrym?
Jak chcecie wiedzić to komentujcie!!!!!
Prosze was o to bardzo. BO nie będzie następnego rozdizału!!!!
Pozdrawim serdecznie<3
M.G.A.