poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 23

                                                        *oczami Kate*
 Louis poszedł do domu z Martą, Zayn i Liam wyszli gdzieś do miasta zjeść obiad a ja Harry i Niall cały czas jesteśmy przy Jade.
Podobno w śpiączce jest od ok 11 dni czy 10. Mam nadzieję że niedługo się przebudzi. Siedzieliśmy sobie i siedzieliśmy aż nagle Jade poruszyła palcem. Po paru minutach otworzyła prawe a potem lewe oko. Byłam taka szczęśliwa.
-Co się stało? Co ja tu robie?-takie pytania padały z jej ust.
-Ja pójde po lekarza a wy czekajcie- powiedział Harry
-Pamiętasz niespodzinke dla Kate?-spytał Niall
-Jak przez mgłę ale potem już wszystko się urywa.
-No to po tej niespodziance poszliśmy do Kate byłaś pijana kąpletnie nie wiedziałaś co robisz i przystawiłaś się do Harry'ego. Zerwałem z tobą. Następnego dnia poszłem do ciebie wszystko wyjaśnić a ty leżałas nieprzytomna bo znowu się pociełaś prawdopodobnie dla tego że nie wiedziałaś co się stałao i nikt do ciebie sie nie odzywał.
Nagle wszedł lekarz z Harrym
-Proszę o opuszczenie sali-powiedział.

Poszliśmy na korytarz po 15-20 minutach lekarz powiedizał że możemy wejść. Poszłam tam powiedziałm jej że wszystko wybaczam chwile pogadałyśmy a potem z Harrym pojechaliśmy do mojego domu. Gdy weszliśmy do środka usiedliśmy na dużej skurzanej kanapie.
-Harry?
-TAK?
-Bo dużo się zasatnawiałam i chciał byś ze mną zamieszkać?
-Dobrze potem zacznimy przywozić rzeczy i może juz dziś będzie tu moja pierwsza noc to znaczy tak jakby bo już tu spałem ale teraz będize pierwszy razz w nowym domu. Oj wiesz o co chodzi.
-Tak wiem wiem.-powiedziałm

                                              *Oczami Niall'a*

Byłem z Jade nagle ona zaczęła rozmowe:
-Ja żałuję tego co zrbiłam-powiedziała z chwila przerwy ale zaraz powiedział dalej-I chcę wiedzieć czy nasz związek ma dalej radę przetrwać?
- Nie.
-Niall ale zrozum że ja cię kocham!!!!
-Jade zabardzo mnie zraniłaś ja cię już nie kocham-powiedziałem i wyszłem z sali
Gdy wychodziłem  usłyszałem tylko ciche-ale wiedz że ja cię już zawsze będę kochała

Poszłem do parku by wszystko przemyśleć. Nagle zobaczyłem Martę:
-O hej-powiedizałem
-Cześć
-Słuchaj właśnie wracam od was mama mnie prosiła żebym szybko zrobiła drobne zakupy a zostawiłam u was portfel i nie mam pieniędzy i czsu żeby wrócic mógł byś mi porzyczyś 30 funtów jutro jak Będę u Lou to ci oddam słowo.
Porzyczyłem jej te pieniądze wydawała się na miła i nie zaprzeczyłem. Potem poszłem wolnym spacerem do domu.

                                  *Oczami Louisa*

Jakiś czas temu przyszła Elka. Będę ojcem to właśnie połowa trzeciego miesiaca płeć bedzie można okreslic dopiero za jekies dwa miesiące. A naszemu związkowi daliśmy jeszcze jedną szansę.
Nagle wparadował Naill
-Hej. Elka? A co ty tu robisz?
-Będę tatusiem z Elką-Krzyknąłem uradowany
-To gratuluje. Jestescie znowu razem?
-TAk
-A Marta wie?
-Tak ona nas wykorzystywała dla forsy.
-Cholera-krzykną blondas
-Co sie dzieje? Nie masz kanapki?-zapytałem
-Gdy wracałem spotkałem Marte i ona nic mi nie powiedział tylko poprosiłą o porzyczenie kasy i jtro mi odda bo portfel tu zostawiła.
-Jezli juz to moj portfel który okraść próbowała-powiedziałem
POtem przyszedł Liam Zayn Kate i Harry powiedziałem im o wszystkim. Harry powiedizał że dziś zabiera część swoich rzeczy bo się wyprowadza.

                           *Oczami Harry'ego*
 Gdy zabierałem rzeczy przypomniało mi się że mam prezent dla Kate. Wziąłem go I dałem jej:
-Kate to dla ciebie skarbie-powiedizałem
Dziewczyna otworzyła i powiedział-Dziękuje jest cudowna
Była to sukienka:









*Oczami Kate-póżniej u niej w domu*

Przymieżyła sukienkę pasowała jak nie wiem co. Usiadła z Harry na kanapie wtuliłam się w niego i spojrzałm na jego tapete było to moje zdjęcie:





-Skąd je masz? Przecierz jak je robiłam jeszcze się nie znaliśmy
-Tajemnica
-POWIEDZ
-No dobra z twojego komputera
-Grzebałeś w moich dokumentach?
-No-powiedział niepewnie
-Ja zaczęłam się z niego śmiać
Nagle zadzwonił mój telefon. Kto to może być o 20.00
-Hallo Kate-to głos mojego szefa
-TAK
-Przypominam że na jutro masz mieć projekt tego salonu, przynieś je jutro do mnie do gabinetu w biurz na 15.30
-Dobrze jest juz zrobione-oczywiście skałamałam bo kąpletnie o tym zapomniałam
------------------------------------------------------------
I co już jest 23 Prosze was piszcie komy nawet nie wiecie jak to motywuje! Pozatym to dla ciebie moment 
Kolejny będzie za kilka dni.
Pozdrawiam M.G.A.

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 22

* oczami Kate*
Boże, tak się o nią martwiłam. Myślałam, że naprawdę nie żyje. Chcę cofnąć czas. Wybaczyć jej. Siedząc obok niej pomiędzy Niallem i Harrym dużo zrozumiałam. Ja jestem jej prawdziwą przyjaciółką. A Niall chyba ją kocha... Rzadko obok nas pojawiał się Louis, był ze swoją Martą. A ja cały czas płacząc rozmyślałam. Nie było minuty, godziny bez mojego płaczu. Ona była dla mnie naprawdę jak siostra. Tęsknie za naszymi wspólnie spędzonymi chwilami. Chciałabym ją przytulić. Zrobić sobie sweet focie, lub obejrzeć zachód słońca.



* oczami Marty*
- Louis co ty robisz w tej łazience?
- Nie chcesz wiedzieć- odparł
No to mam świetną okazję na przeszukanie jego szafek i portfela. Okey to zaczynamy. Uuuu 100 funtów. Hmmm mogę kupić sobie nową bluzkę. * słychać telefon Marty*
(M- marta)
( S- sabina, jest to postać chwilowa więc nie ma jej w bohaterach)

M- Czego?
S- Co robisz?
M- Przeszukuje jego pokój, mam 100 funtów.
S- Wyłudź od niego 2000 funtów, wymyśl coś i zwiej.
M- Oszalałaś? Przecież on mi nie da tej kasy. Chodź może, nie skapnął się, że ostatnio zbrakło mu trochę w portfelu.

- Co takiego?- pyta zdenerwowany Louis, który stał pod drzwiami
M- Sabina muszę kończyć.
- Gówno Cię to!- odparłam
- Spieprzaj z mojego domu- krzyknął  Louis
- No i dobra- odparłam

Nie myśl, że tu nie wrócę.

* oczami Louisa*
A więc Liam miał rację. Jaki ja byłem głupi. Coś zrozumiałem, nigdy jej nie kochałem. Chciałem zaspokoić serce Martą, ja kocham tylko El. Muszę do niej zadzwonić.
(E- Eleanor, nie wiem czy dobrze napisałam)
( L- Louis)

E- Tak słucham?
L- El to ja Louis
E- Czego?
L- Ja coś zrozumiałem, nie kocham nikogo innego tylko ciebie.
E- Louis muszę Ci coś powiedzieć. Zostaniesz ojcem!
L- Naprawdę? Boże nie wierzę! Jakie to wspaniałe. To znaczy, że jesteśmy znów razem?
E- Jeśli zechcesz
L- Jasne, czekaj u siebie w domu zaraz tam będę
--------------------------------------------------------------
Cześć, przepraszam, że ostatnio nie było rozdziałów ale były święta i trzeba było coś pomóc.
Mam nadzieję, że wam się podoba. Komentujcie

M.G.A

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 21

                               *Oczami Kate*
*ostatni wieczór pobytu w LA.*
 Jutro o 8:00 musimy opuścić hotel bo o 9:45 (dokładnie) mamy lot.
Wzięłam prysznic, Harry w tym czasie usypiał Ashley. Kiedy wyszłam z toalety wskoczyłam na łóżko.
Po jakimś czasie doszedł do mnie Harry.
-Co robisz?-spytał
-Myślę
-Nad czym?
-O tym że z Jade byłam najlepszą przyjaciółką, a teraz już nic. Trochę przesadziłam tą sytuacją. Miną już ponad tydzień.
-Oj nie przejmuj się.
-Zadzwonię do niej-powiedziałam wybierając do niej numer.
-NIE!-krzykną Hazza
-Niby czemu? i pół tonu ciszej mała śpi.
-Dobra nie będę cię okłamywał, i tak się dowiesz
-SŁUCHAM!? Ty mnie okłamujesz, wyszczekaj mi teraz wszystko!-powiedziałam teraz ja cała zdenerwowana
-Kate, dzień przed naszym wyjazdem. Jade umarła.
-Co dlaczego?-W moim oku nagromadziły się łzy i wybuchłam płaczem. Wtedy Styles mnie obją.
-Pocięła się znowu.

  -Kiedy pogrzeb?
-Po jutrze.
                                               *dzień pogrzebu*

  Byliśmy już na cmętarzu. Teraz najchętniej bym jej już wszystko wybaczyła. Ale ona teraz o tym nie wiem. Wszyscy ubrani na kolor czarny staliśmy za smuceni. Obok Lou była jakaś dziwna dziewczyna.
Była to nowa dziewczyna Lou Marta.Nagle zaczą mówić ksiądz:
-Jesteśmy tu aby pożegnać Jade Grey
-ŻE CO?!!!-krzykną Niall
-Nasz kochana Jade ma na nazwiskoCarter.-powiedizłąm
-Szybko w auta i do szpitala pewnie tam jest -powiedział Zayn
Pojechaliśmy weszliśmy do środka
-Dzień dobry gdzie  jest Jade Carter?
-Tak-lekarz wskazał białe drzwi
---------------------------------------------------
Zapraszam do kolejnego!
Prosze was o komy!
M.G.A.

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 20

                                                         *Oczami Marty*

Obudziłam się w pokoju obok Lou. Niall poszedł do szpitala do tej jego dziewczyny nie wiem co to za dziewczyna poszedł tam nie do niej tylko w sprawie pogrzebu.  Liam i Zayn jeszcze śpią. Zeszłam na dół.. Ta chata była wielgachna. Postanowiłam ją obejrzeć (razem z szafkami oczywiście). Otworzyłam komodę. Był tam portfel otworzyłam i zobaczyłam pieniądze. Chciałam je wziąć ale nagle wszedł Liam.
-Co ty robisz? To chyba Lou?
-Ja nie eee.
-Ty jesteś podła. Nie zasługujesz na Lou.
Nagle zszedł Lou.
-Liam dlaczego na nią krzyczysz?
-Ona próbuje Cie okraść!!!
-On kłamie kochanie!-powiedziałam
-Liam ogarnij się!-krzykną Lou
-KOCHANIE?-spytał Liam
Louis mu nie odpowiedział bo go pocałowałam w usta.
-Louis ty lepiej na nią uważaj!
-Liam ty masz  Daniell a ja Marte, i nie wtrącaj się w moje życie.
-Lou!
-Zamknij się!!!!! Jesteś zazdrosny Marta by tego nie zrobiła.

                                         *Oczami Kate*

*Oczami Kate*

Jezu, Harry mnie  tak wkurzył! Poszłam po małą. Ta się nie przejęła tylko się śmiała.
Hmmmm, ciekawe co Jade. Nagle sie nasza przyjaźń zerwała. Ale nie mam ochoty jej widywać.
Poszłam z Ashley do hotelu.
-Kochanie!
-Odwal się. Jezu mam małe dziecko pod opieką a ty nawet nie zwracasz na to uwagi?
-Sorki
-Nie klućcie sie!-Powioedziała słodko mała Ashley-podajcie sobie rączki.
Harry podał mi rękę na zgodę ale ja mu nie podałam. Ale on zamiast tego pocałował mnie.
Nagle poczułam się taka bezpieczna.
-Kocham cię-powiedziałam mu.
-Ja ciebie też.
-To ja mam pomysł idziemy na spacerek.
-TAAAK-  cieszyła się dziewczynka
-O spójrz Kata. A może my też taka będziemy mieli?-powiedział Harry podnosząc dziwnie brwi.
Ja go klepnęłam w tyłek i wyszliśmy na spacer. Harry zrobił mi parę zdjęć:
   (to jakby co Acacia Clark w samych bohaterach tez jest ona)
-----------------------------------------------
No i jak podoba się?
Sorki że krótki.
M.G.A.
 

Rozdział 19

*oczami Kate* nowy dzień

Rano obudziłam się w łóżku hotelowym w LA. Szybko pobiegłam do małego pokoju mojej siostry Ashley. Mała jeszcze spała więc poszłam się umyć, szybko wzięłam prysznic i pobiegłam do pokoju. Ubrałam się w dość wygodne ciuchy zamierzam dziś zaciągnąć Harrego do centrum handlowego a Ashley oddać na kulki ona je kocha!


Poszłam obudzić resztę. Razem poszliśmy zjeść śniadanie i udaliśmy się do centrum handlowego... :)
- To teraz ty tu sobie zostaniesz a Harry za 2 godzinki Cię odbierze. Okey?- spytałam
- Jasne siostro- odrzekła Ashley

* oczami Harrego*

Chodziliśmy po tym centrum i chodziliśmy. Miałem iść po Ashley ale spotkałem fanki i one mnie zatrzymały. Wtedy ze sklepy wypadła Kate. Cała czerwona na twarzy.

- Co ty do cholery robisz?- spytała
- Podpisywałem autografy!- odporłem
- Miałeś iść po dziecko, wiesz co mogło jej się stać?
- Spokojnie będzię okey.
- To twoje "będzie okey" wsadź se w dupę. Nie potrzebuje takich słów lepiej idź do hotelu.
- Nigdzie bez ciebie nie pójdę!
- No i dobra, ja idę po małą rób co chcesz!

No i pobiegła po Ashley. To moja praca! Chodź mogłem się pośpieszyć...Mam nadzieję, że nie wróci do Londynu, nie chciałbym żeby dowiedziała się o śmierci Jade.

-----------------------------------------------------------------------------------

Komentujcie! Przepraszam, że krótki ale muszę robić świąteczne porządki. Ale za to będą dziś dwa :)

M.G.A

czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 18

                                             * oczami Louis`a*
Wszyscy wiedzieliśmy o śmierci Jade, oprócz Kate ona i Harry mają właśnie wyjeżdżać nie chcemy psuć Kate pobytu. Wszyscy byliśmy przydołowani, jeszcze ostatni te kłótnie z Elką. Masakra. Eleanor właśnie przyszła do nas. Ja z Liamem i Zaynem siebieliśmy sobie na kanapie moja dzieczyna z Daniell i Niallem byli w kuchni.
-Lou powiedz Elce to co Ci mówiłem-powiedział Liam- chodziło mu o to że modest próbował mi wciosnąć głupią ustawkę.
-Nie ostatnio mamy sprzeczki to pogorszy tylko sprawę a tym bardziej mam teraz do niej mniej zaufania.
Nagle przyszła Eleanor do nas
-Ach tak? To może znajdź se nową do której to beznadziejne zaufanie będziesz miał-powiedziała
Chciałem ją przytulić i powiedzieć że to nie o to chodzi ale ona zaczęła się szarpać.
-Louis przestań!!!!! Mam tego dosyć! Nasz związek nie może tak dalej wyglądać! To.....koniec
-Co?
-Dobrze słyszałeś.
 Dziewczyna poszła.
Byłem załamany!!!! Dwa lata razem i koniec bo człowiek powiedział głupie zdanie!.Jezu Louis ty matole!
Jakieś cztery godziny siedziałem i myślałem nad wszystkim w moim pokoju. W końcu ubrałem się i poszłem na spacer.
Szłem i zderzyłem się z dziewczyną. Niebioskooka brunetka.
-Oj pszepraszam
-Nic się nie stało
-Jestem Louis
-A ja Marta jestem z Polski.
-Chodź do mnie do domu.
-A może najpierw się czegoś napijemy?
-Czemu nie-byłem tak roztrzęsiony że n ie wiedziałem co robię.
                                                    *Oczami Kate*

-Kto to dzwonił?-spytałam jak poszła mama
-A Niall
-Co chciał
-A pogadać
Harry wydawał mi się zdołowany i zpięty jakby coś się stało.
                                                  *Oczami Marty*

Ten Louis był z 1D idealnie. Ma kase sławe i to wystarczy dla mnie.
Nic więcej mi nie potrzebne.
Potem poszliśmy do niego do Willi
                                    vvv *Oczami Zayna*

Ta dziewczyna była dziwnie podejrzana, ta co przyprowadził Lou ale nie wnikam zaraz mam iść z Perri na kolację tak że....
-------------------------------------------------
I jak podoba się?
Piszcie komy
M.G.A.


Informacja

      Hej więc chciała bym abyście zostawiali komy nawet z ANONIMA. Bo pisanie gdy nikt nie czyta nie ma sensu. No nie? Więc proszę bardzo bardzo bardzo piszcie je.
A i mam ostatnio kilka pomysłów myślę że rozdziały więc będą pojawiały się codziennie lub co dwa dni no wiecie nauka. :)
A no i pojawił sie nowy bohater. Koniecznie zobaczcie.
Pozdrawiam M.G.A.

wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 17

                                                    *Oczami Kate*

Wróciliśmy do domu nacieszyłyśmy się swoimi kostiumami. Ubrałyśmy spowrotem ubrania. Nagle ktoś zapukał do drzwi
-Mama?
-Tak hej zapomniałam dać kilku rzeczy Amy
-No prosze wejdź
-Dobrze już...-jej wzrok począł na Harrym-A to kto kochanie?
-To Harry. Jesteśmy ze sobą.
-Miło mi Cię poznać
-Mi panią również-powiedział
Usieliśmy na kanapie. Ja poszłam do kuchni po ciastka i herbatę, kiedy wróciłam przyłączyłam się do rozmowy lokersa i mamy.
-A czy Harry nie był kiedyś na tym plakacie z Tego One Direction.Jest bardzo podobny.
-Mamo!
-No co?
-Jest mi bardzo miło Kate.
Zarumieniłam się.
-Mamo bo to jest on....
-Oj przepraszam
-Nic się nie stało jest mi na prawdę miło-powiedział Hazza
                                                                      *Oczami Niall'a*

Kolejny dzień w szpitalu u Jade. Teraz miała drugą operację. Bardzo groźna dla jej życia z sali wyszedł lekarz
-Jestem od Jade co z nia?
-Jade tak, a więc..
-Co do cholery gadaj szybciej! -wydarłem się
-Jest mi bardzo przykro ale ona nie żyje. Operacja się nie powiodła.
-ŻE CO?
-Przykro mi pogrzeb odbędzie się za 9 dni.
Nie wiedziałem co mam robić
Zadzwoniłem do Harry'ego
                                                             *Oczami Harry'ego*
Nagle zadzwonił telefon. odeszłem na bok
-He..ej
-Niall co się stało czego płaczesz?
-Bo poszłem wczoraj wyjaśnić ...... wszy..stko z Jade i znalazłem ją nieprzytomną miała ooo.peracje i ona umarła..
-Zaraz powiem Kate
-Na razie nie. Zepsuje wam to plany.
-To jak wrócimy z LA.
-Ok pogrzeb za 9 dni
----------------------------------------
I co musi się coś dziać
M.G.A.

Rozdział 16

* oczami Kate* następny dzień

Wstałam rano i poszłam wziąć prysznic umyłam włosy i je uczesałam. Zwykła szara codzienność. Zrobiłam leki makijaż i poszłam się ubrać.

Zeszłam na dół i podreptałam do kuchni tam mój Harry smażył naleśniki. Wciąż, jestem obrażona na Jade, nie obchodzi mnie co teraz sobie myśli. Dziś przyjeżdża moja siostra, jutro razem z nią jedziemy do LA. Wspaniale! Już się nie mogę doczekać, właśnie jak zjem śniadanie pójdę się spakować.

- Jak tam o której będzie twoja siostra?- zapytał Hazza
- Mniej więcej za godzinkę
- Super, leć się spakować pójdziemy kupić Ci nowy kostium- powiedział Harry dziwnie poruszając brwiami
- Ty ty...- zaczęłam się śmiać
- Co ja? idziemy i już
- Oh no dobra, pomożesz mi się spakować? 
- Jasne
Pobiegliśmy na górę, Hazza wyciągnął 2 walizki jedną różową pastelową moją i jego czarną. On spakował 3 pary długich spodni, 5 par krótkich spodenek i 6 koszulek oraz japonki i oczywiście conversy. Nie pominął oczywiście szczoteczki do zębów a już o niej zapomniał.
Ja natomiast mam same, krótkie spodenki. No dobra i 2 pary długich, 7 koszulek w tym 2 bokserki. Balerinki, sandały, japonki i conversy. Jakieś czapki i kosmetyki. Możemy jechać!

-Godzinę później-
Wraz z moją siostrą i Harrym ruszyliśmy do centrum handlowego po nowe kostiumy kąpielowe. 
Kupiłam sobie dwa, różowe i czarno miętowe. No dobra i kilka sukienek i nowe obcasy 2 pary. Harry kupił mojej siostrze piękny kostium różowy tylko, że dół był w falbanki i była to spódniczka.
Wracając do domu zaszliśmy na lody. Oczywiście czekoladowe, jakże inaczej.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba. Komentujcie! 
Wasza M.G.A


środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 15

                                                              *Oczami Kate*

Nadal nie dochodzi do mnie to co tam wczoraj w łazience się stało. Jeszcze w moje 18. urodziny!!!  Wcześniej tak na prawdę też o nich zapomniałam. Bo przecież ta kłótnia z Harrym i tak dalej. Dzisiaj bo śniadaniu Niall poszedł do chłopaków a Hazz został. Dzisiaj idę do fryzjera Harry zostanie wtedy u mnie w domu i przygotuje kolację. Mmmm już sie nie moge doczekać!
-Harry skarbie ide za godzinę do fryzjera.
-No ok ja wtedy zostanę i przygotuję kolacje.
Zaczęłam się szykować ubrałam ubrania:


W Londynie robiło się już ciepło dlatego mogłam pozwolić sobie na taki struj. No w końcu pomału kończy  się maj. Nałożyłam nie duży makijaż wzięłam telefon i torebkę i wyszłam z domu.
Nie mówiłam nic Harry'emu ale mam zamiar pofarbować końcówki na niebiesko.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Hej skarbie-to był głos mojej mamy
-O hej mamo co tam u was?
-A nic słuchaj ja z tatą mamy wyjazd z pracy i nie mam co zrobić z twoją siostrą. I pomyślałam że się nią zajmiesz?
-No dobrze czemu nie. Kiedy ją podrzucisz i na ile?
-Jutro o 14.30. Tak na 10 dni. Ok?
-Dobrze odezwe się wieczoram pa pa!
Byłam już przed salonem weszłam poczekałam no i nadeszła moja kolej. Zafarbowałam włosy na blond a końcówki na niebiesko.

                                                                   *Oczami Hazzy*
*Jakiś czas później*

Właśnie zamówiłem bilety do Los Angeles dla mnie i dla Kate wyjazd za dwa dni. Niech się zrelaksuje bo te sytuacje. Nagle weszła do domu.
-O hej-przywitałem się.
-Cześć. Podoba się?
-Ślicznie to tobie we wszystkim.
-Dziękuję
 Usiedliśmy do kolacji. Kate mam dla ciebie  prezent.
-Jaki?
-Bilety na tydzień do Los Angeles.
-Harry jesteś cudowny. Ale właśnie dzwoniła mam i prosiła żebym przez następne dziesięć dni zajęła się moją młodszą siostrą.
-To nie problem jej też kupie bilet.
-Ale to duże koszty.
-Twoja siostra jest pewnie tak samo śliczna jak ty a dla ciebie wszystko.
-Ona ma 3 lata we wrześniu skączy 4 guptasie.
-ooo to jeszcze lepiej pewnie słodka. to Jak dla niej też zamawiam bilet.
Uśmiechnąłem się do niej i zjedliśmy razem kolację.
                                                                        *Oczami Nialla*
Teraz Jade leży na sali operacyjnej. Jeju przeciż ona obiecywała! Co się z nią stało. Nagle wyszedł lekarz
-I co z nią?
-operacja się troche komplikuje. Utrudnia to bardzo pracę. Nie chcę pana martwić ale ma małe szanse na przeżycie....
W tym momencie zamarłem....
----------------------------------------------------------
No to zapraszam do następnego. Nie wiem kiedy się pojawi.
Ale w tym tygodniu jeszcze na pewno to pozdawiam
Wasza M.G.A