czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 42

*Sześć miesięcy Później*
*Oczami Harry'ego*
Mamy z chłopakami 2 tygodnie wolnego od trasy. Kate urusł brzuch. Obok sypialni jest przygotowany pokoik dla naszego synka. Będzie się nazywał George.




Obudziłem się koło niej nagle obudziła się też ona:
-Hje skarbie.
-Cześć-odpowiedziała.
-Idę zrobić śniadanie.
-Ok zraz przyjdę-powiedziała, a ja poszłem robić śniadanie dla nas dwojga.

Zrobie naleśniki Z herbatką. Przygotowałem skladniki zorbiłem ciasto i usmażyłem.
-Jestem-przyszła Kate.
-Ja idę się ubrać zraz do ciebie przyjde-powiedziałem i poszłem się ubrać.

Ubrałem bokserki, spodnie i kiedy miałem nałozyć T-shet usłyszłąem:
-AAAHarry!
Szybko zbiegłem na dół
-Co jest?!
-Harry zczęło się!!!!!
-Kate jedziemy do szpitala szybko. Zamawiam Taksówke. Po paru minutach już była.
-Jak najszybciej do szpitala!
Kate krzyczała z bólu. Trzymałem ją za rękę. Już za chwilę na świat przyjdzie nasz syn! Będziemy rodzicami!
Bylismy pod spzitalem. Wziąłęm Kate na ręce i pędziłęm do szpitala. Tam wzięli ja na porodówke.
Siedziałem nie spokojnie. Zadzwoniłem do chłopaków Louis wie jak to jest bo jego Leo urodizł się z 2miesiące temu. Następnie zadzwoniłe do mojej i Kate mam. Po max. godzinie wszyscy byli siedzieliśmy nie spokojnie.
Minęło już z 9 godzin. Nagle wyszedł lekarz
-I jak z dzieckim i Kate_
-Gratuluje , jest pan tatą. Śliczna córeczka.
-Córeczka?-byłem zdziwiony.
-Moge pojść do Kate?
-Tak

Zmęczona dziewczyna siedział na łóżku trzymając dziecko.
-To dziewczynka-powiedizła
-Wiem. Jak ją nazwiemy?
-Darcy?
-Dobrze.
-Chcesz ją potrzymać tatusiu?
-Dobrze.
*Oczami Kate*
Jestem wykończona. A Darcy i Loczek razem wyglądają tak słodko.



Nagle on ją odłożył. I powiedział.
-Długo się na to zbierałam.Ale to konieczne.
-Tak?
-Kate..................
-------------------------------------------------------
Dobra wiec nagłe przyśpieszenie bo jeszcze nie wiem  z 10 rozdziałów i prawdo podobnie epilog. Nik tego nie czyta. A chcę to skończyć.
Moze chociaż to ocenicie.
M.G.A.

Rozdział 41

*OczamiKate*
*Nie całe dwa miesiące później 5 grudni-dzień przed Mikołajkami*
Dzisiaj mam wizytę u lekarza. Określi płeć dziecka, już się nie mogę doczekać. Tym bardziej że Loczek nadal nic nie wie. A dzisiaj właśnie wraca z chłopakami z trasy z Australii. Ubrałam to:



Zjadłam śniadanie umyłam zęby. Ubrałam mój płaszcz i wyszłam z domu. Pada śnieg jest cudownie. Kocham taką zimę. Po drodze rozmyślałam i zdecydowałam że Harry dowie się o dziecku jutro....
*Po wizycie u lekarza*
To będzie chłopiec! Czyli ja i Harry będziemy mieli małego synka.  Jak cudownie. Mam zdjęcia i patrzałam na chłopca którego ja Kate Blue noszę.
Jestem już prawi w domu. A że Jade mieszka obok postanowiłam że do niej pójdę i powiem jej płeć bo o samej ciąży ona wiedziała.
Byłam w domu. Brzuch mi lekko urusł to fakt lecz nie znacząco.
Stałam w kuchni patrząc w okno.... Zastanawiałam się nad wszystkim w moim życiu. Dopiero teraz sobie uświadomiłam że przez to wyszystko nie powiedziałam moim rodzicom o dziecku! Nagle poczułam na sobie czyjeś ramiona. Przstraszyłam się bałam sie! Czy to możliwe aby Tom powrócił?????
*Oczami Jade*
Jestem z przedpokoju dobiegł krzyk. Wbiegłam tam i zobaczyłam Nialla!
-Kochanie
-Niall
-Tęskniłam za tobą choć to były nie całe dwa tygodnie.
I ja tak za tobą.
On złączył nasze usta w pocałunku.
*Oczami Kate*
Obruciłam się. Nie zobaczyłam kto to bo ten ktoś złączył nasze usta w pocałunku.  Wszystko było mi znajome. Gdy nasze usta się rozłączyły zobaczyłam ....HARRY'EGO!!!!
-Harry!
-Kate!
-Aleś ty mnie nastarszył!
-Czyli pocałowała bys się z każdym bo przecież nie wiedziałś że to ja!
-Oj debilu wiesz o co mi chodzi.
*Kilka godzin później*
Są u nas Jade i Niall. Hazz musiał pójść do Willi chłopaków bo tam coś prawdo podobnie zostawił.
-Niall ja musze iśc do domu po jakieś rzeczy.
-Ok.
Siedzielismy se z blondynem nagle ten się uderzył w nos. Ewidentnie przez przypadek bo chciał w czoło, nagel z jego nosa zaczęła mu lecieć troche krew.
-Niall idź szybko do naszej sypialni.
-Kate nie....
-Niall idź
-No oki oki.....
*Oczami Niall'a*
Tak mój nos jest czasami taki delikatny że kurde nie wiem.
Byłem tam gdzie kazała mi Kate-w sypialni . Ona poszła odebrać telefon i lud. Nie wiem po co ale na tym punkcie jest przewrażliwiona!
Nagle zobaczyłem duża szarą koperte z Napisem ZDJĘCIA wystawały zniej zdjęcia usg. Nie mogłem uwieżyć to co one przedstawiały Kate jest w ciązy????
Do pokoju weszła Kate.
Popatrzałem na nią trzymając zdjęcie w ręku.

Byłem zaskoczony.

-Niall co ty robisz?
-Kate... Ja-tłumaczyłem się.
-Daje se spokój-powiedizała zła
-Kate ale jak to? TO twoje zdjęcia? Harry nic nie mówił.
-Tak to moje zdjęcia.
-To czemu Harry nic nam nie mówił?
-Bo on nic o tym dziecku nie wie!!!!
-Co nie chcesz mu powiedzieć ze będzie tatą?
-Powiem ale w taki inny sposób już jutro będzie wiedział narazie mu niec nie mów,
-Ok...
Dziewczyna dała mi lub i chusteczkę kazała mi sie połozyć na podłodze.
Gdy było już ok spytała mnie:
-Czmu ty tak właściwie się uderzyłeś??
-No bo zapomniałem czegoś tam zorbić.
-Oj Niall. Dobra chodź już.
-Kate zaczekaj.....
-CO?
-Jest mi wstyd że wziąłem te zdjęcia bez pozwolenia.
-Nic sie juz nie stało.
Zeszliaśmy na dół tam była juz Jade i Hazz.
 *Oczami Harry'ego*
*Następnego dnia rano-Mikołajki 6 grudnia*

Obudziłem się rano Kate też już leżała.
-Hej skarbie.-powiedizłem
-Hej
-CO tam Ci mikołaj przyniusł?-spytałem z uśmiechem
-OOOO? coś mi może dał zraz sprawdze.
Dziewczyna wyciągneła pudełeczko ze srebną branozeletką Miała ona zaczepkę z w kształcie serca  a na niej było napisane imicjały K+H
-Dziękuje ci Kochanie-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.- A ty co dostałeś?
-Hmmmm..... Zraz sprawdze.
Wziąłem coś co było pod poduszką. Wyglądało jak duża koperta i była obklejona papierem do prezentów.
Usiadłęm na łóżku i rozpakowałem to co tam było.
Zobaczyłem  zdjęcia, wyciągnąłem je. To nie były zwykłe zdjęcia tylko zdjęcia usg,
-Kochanie ty....?-spytałem
-Tak-powiedzieła i się uśmiechnęła.
-Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę.
Przytuliłem ja mocono do siebie.
-Kiedy to no wiesz się stało? Znasz już płeć? I czy to na pewno ja jestem Tatą?
- Tak ty głuptaski, Wtedy kiedy zorbiliście nam niespodzinkę czyli gdzieś 3 miesiące temu wiec moge też znać płeć.
-Jaka?
-Toooooo.
-Nie przeciągaj!
-Chłopiec!
-Oooorany! 





















Zeszliśmy na dół. Po na obiad mają dzisiaj przyjść rodzice Kate.
*Oczami Kate*
*Obiad z rodzicami*
Ubrałam się tak:




<TO Acacia cały czas> 

No oczywiście bez Kapelusza :)
Ktoś zapukał do drzwi, to byli oni.
Usiedliśmy do stołu ja i Harry wstaliśmy on mnie przytulił i powiedział:
-Ja i Kate spodziewamy się wkrótce dziecka.
-Co?-spytał mój tata
-Wy sobie nie poradzicie!-mówiła mama
-Jak mogliscie do tego dopuścić!-Tym razem ojciec
-Tato mama-próbowałam zareagować.
-Teraz to ty nas posłuchaj ]
-Nie mam zmiaru!
-Jak sie wyprowadziłaś nie wiedzieliśmy że ta chwila nastąpi tak szybko!
-Ale nastąpiła i nic nie poradzicie!
-Kate... wiedziałem ż etka się to skończy!
Uciekałam do łazienki zamknęłam sie. Oparałm się o sciane i zsunęłam sie na ziemie,. Ręce schowałam w dłonie i zaczęłam płakać.
Nagle usłyszłam pukanie.
-Kate to ja Harry! Prosze otwórz!
Jemu otworzyłam.
-Kate. Będzie dobrze!
-Nie nie będzie! Ja go już znowu nie chce rozumiesz! Oni mi to obrzydzili!
-Kate nie możesz tak mówić damy radę!
-MOge tak mówić!
Nagle przyszła mama z tata.
-Czego wy tu chcecie?
-CHcemy was pszeprosić.
-Dacie sobie rade Harry to porządny chłopak-powiedział tata.
Pomału zaczęłam sie uspokajać poprawiłam makijaż i znowu poszłam do stołu.
---------------------------------------------------------------------------------
Hej no i ja podoba sie?




niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 40

*Dwa miesiące później*
*Oczami Kate*
Chłopaki są od dwóch miesięcy w trasie. Od sierpnia. Właśnie jest gdzieś tak połowa października,
Ale za 3 dni chłopaki  będą na miesiąc w domu a potem tylko na tydzień i pare dni jadą  do Australii a potem mają wolne i zaczynają, po świętach Bożego Narodzednia nadrabianie koncertów z czasów kiedy był wypadek.  Moja noga jest już sprawna, aczkolwiek są małe problemy czasmi. Jednak staram się ją wyćwiczyć np. bieganiem. W związku Niall'a z Jade też się układa. 
Teraz siedzę na kanapie i myślę nad tym co stało się trzy tygodnie temu
*Trzy tygodnie temu-myslami Kate*
Siedziałam z Jade przy stole. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zanim otworzyłam spojrzałm przez dziurkę kto to. Ale nic nie widziałm ktoś przykrył to szkiełko czymś czarnym
Bałam się. Myślałam że to Tom. Cały czas przypominałam sobie tten strach a najbardziej to że mogłam być w ciąży z nim! Ale naszczęście nie jestem! Nie chciałam otwierać. Bałam się. Przyszła Jade i powiedziała że ona otworzy.
Ja poszłam do slaonu. Kiedy osoba weszła do środka a właściwie pięć osób, których glosy były mi znane wbiegłam do salonu krzyknęłam:
-Harry!
-Kotku!
-Niall-krzyknęła Jade
-Rybko!- powiedział blondyn.
-Co wy tu robicie?-spytałam
-Dzisiaj jest dzień wolnego i przylecielismy na chwile do Londynu. Przy okazji zabierzemy pare czystych ubrań
Przytuliłam się do Loczka i powiedziałam "tęskniłam"
Chłopaki mieli o 20.30 lot spowrotem do Włoch gdzie zagrają jeszcze dwa koncerty.
Później chłopaki poszli do siebie Niall do Jade a ja i Hazz bylismy u mnie,
Chłopak wyciągną drinki. Wypiliśmy a potem zaniusł mnie na rękach do sypialni. Byliśmy kompletnie pijani.
Było cudownie
(...)-tu wszystko mi się urywa do momentu kiedy nie przyjechali chłopacy że musza wracać.\
Czule się pożegnaliśmy i pojechali...
*Teraźniejszość*
Ahhh.... Ktoś zapukał do drzwi była to Perrie.
-Hje kochan!-przywitała się
-Hej wchodź!
Poszłyśmy do salonu, zrobiłam herbatę i rozmawialiśmy na masę tematów.
Nagle zrobiło mi się nie dobrze..
Pobiegłam do toalety i zwróciłam. Brzuch bolał mnie straszliwiem
-jejku Kate co Ci?-spytała mnie
-Nie wiem grypa za pewne.
Chodź połóż się powiedziała chciała mnie zaprowadzić do pokoju kiedy pół przytomna zsunęłam sie na ziemię. Nie zemdlałam ale było mi słabo. Potem znomu było normalnie tylko bolał , mnie okropnie brzuch i cały czas zwracałam.
-Kate musimy jechać do lekarza!
-Nie chcę!
-Musisz! Jest coś nie tak!
Dziewczyna wzięła telefon i powiedziała że dzwoni po karekę.
-Nie zamów Taksówkę do karetki nie wsiądę!
-Kate..
-Powiedziałm cos!
No i Perrie zamówiła Taksówkę.
Po jakimś czasie już  była. Byliśmny w szpitalu. Nie było kolejek więc weszłyśmy obydwie.
Nie chciałam wchodzić sama.
Lekarz sie pytał od kiedy tak jest itp. Zrobił różne badania między innymu USG.
-I co?
-Jest pani w 3 tygodniu ciązy!-powiedział
-CO?!!
-To co pani słyszał.
Wypisał papiery i kazał poczekać na korytarzu bo zaraz coś jeszcze tam zrobi.
Siedziałam z Perrie.
-Gratulacje ! Będizesz mamą z Harrym!
Ja sie rozpłakałam jak małe dziecko.
-Co jest?
-Ja go nie chce! Ja mam 18 lat! Jestem nastolatką!!!!
-Kate...
-Nie ja go nie chcę! Nie wiem co powiem Harry'emu!
-Ułoży sie zobaczysz!
-Wcale że nie! Moje życie wywróci się do góry! Nogami! Mogłam wtedy tyle z nim nie pić i kontrolował bym to co robię!
Płakałam dalej. Dziewczyna mnie przytuliła i powtarzła "Będiz edobrze!"
-Nie nie bedzie!
Po jakimś czasie przyszedł lekrz!
-Prosze do środka!
Weszłyśmy i usiadłysmy na krzesłach. On coś gadał a ja powstrzymywałam łzy. Perrie mnie trzymała za ręke.
Nagle ona zaczęła się zsuwać z krzesła. Klepałam ja po policzku.
-Perrie!
-Pani Edwards!-mówił lekarz!
Potem zawołał innym lekarzy wzięli ją na nosze i gdzieś zawieźli ja pędziła za nimi.
Potem ona się obudziła. Lekarze z nią rozmawiali a potem wpuścili mnie.
-Mogę na słowo?-spytałam lekarza
-Dobrze.
-Co się jej stało?
-Przykro mi mówić ale poroniła, straciła dziecko. Przy tym bradzo się poduszła.
-Co? A mogę do niej wejść?
-Dobrze ale na chwilę,
Weszłam do niej.
-Jak się czujesz?
-Nie najlepiej.
Wzięłam taboret chwyciłam jej rękę i usiadłam koło niej.
-Ty wiedziałaś o nim?
-Nie...-powiedziała smutna
-Przykro mi...
-Mi też... Ale ty nie możesz stracić swojego. Bać silna!
-Wiem teraz zrozumiałam że musze być dzielna. Ja i Loczek!
-I tak trzymaj!
-Ale ja nie mówie tego teraz Harry'emu.
- Czemu?
-Powiem mu na święta.
-Doskonały pomysł. Nic niekomu nie powiem! Ale ja powiem Zaynoi o mojej sytuacji.
Napisała do niego sms. A on odpisał : Trzymaj się skrabie ty mój. Przyjadę do ciebie chodźby na pare minut! Ale muszę!
Ona się uśmiechnęła.
Przyszli lekarze, nałożyli jej na twrz taka masą i zorbili inhalacje.
-Może Pani iść od domu ale jakie kolwiek kłopoty musi pani si zgłosić.
Poszłyśmy na pieszo do domu. Jak na dziś za dużo wrażeń z dziećmi!
-----------------------------------------------------------------

No i jak podoba się?
Chcecie wiedzieć co dalej?
Czy Kate uda sie utrzymać tajemnicę? Jak będzie ukrywać to przed Harrym?
Jak chcecie wiedzić to komentujcie!!!!!
Prosze was o to bardzo. BO nie będzie następnego rozdizału!!!!
Pozdrawim serdecznie<3
M.G.A.

piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 39

* oczami Harrego *
Dziś był u nas psycholog, Kate powili się do mnie przekonuje. Więc nie jest źle.

* oczami Kate*
Był dziś u mnie psycholog, przekonuje się do Harrego. Przecież on nie zrobił nic złego. Teraz skończyłam brać prysznic więc ubiorę się w to:

I zeszłam do Harrego.
K- Kate, H- Harry

K- Jestem gotowa możemy jechać.
H- Świetnie skarbie to chodźmy
K- Okey.

Wsiedliśmy do samolotu a po 5 godzinach byliśmy w domu. Najpierw zjedliśmy coś i poszliśmy obejrzeć film.
H- Liam i Dan spędzają czas bardziej romantycznie.
K- Harry
H- A może nasza sypialnia?
K- Mam dość! Ty ciągle o tym samym! Przestań! Wychodzę na spacer.
H- No i idź, łaź gdzie chcesz.
K-O to się z Joshem umuwię
H-A kto to?
K. Mój były

Mam go dość, ja tu wciąż mam lekką traumę a on mi o takich rzeczach... Czasami jest takim dupkiem. Idę...

* 5 godzin później*
Szykowałam się ubrałam sukienke i robiłam w naszej sypialni makijaż.
H- Kate wybacz mi.
K-Hazz...
H. Ja wiem że ty jestes na mnie zła. Że nie jestem idealny, ale cie kocham. Jeśli chcesz sie rozztać to proszę bardzo ale posłuchaj...

Never felt like this before
Are we friends or are we more
As I'm walking towards the door
I'm not sure


But baby if you say you want me to stay
I'll change my mind
Cause I don't wanna know I'm walking away
If you'll be mine
Won't go, won't go
So baby if you say you'll want me to stay stay for the night
I'll change my mind
I'll change my mind

Chłopak zaśpiewał mi swoje solo z Change my mind  i referen. 
Mówi ona że nie czuł on się tak niegdy wcześniej, i że jeśli chcem zostanie.
-Zostań-powiedziałm
On się uśmiechną i zaśpiewał Swoje to powolne solo Z wHat Makes You Beautiful.
Usmiechnęłam się do niego.
Potem chłopak zaśpiewał swoim melodyjnym i przychrypnientym głosem Right Now też jego solo.
-Kocham cie-powiedział
-Ale wiesz że to nie wyjaśnia że porównujesz nasz związek do czyjegoś?-spytałam
-Ale nie dałaś mi dokończyć poczekaj
I zaśpiewał całe You and I-mówi ona o tym że nie chcemy być jak oni że my jesteśmy sobą!
Ja się popłakałam ze szczęścia że mam takiego kochanego chłopaka!
-I co?
-Kocham cie Harry.
-Ja cie tez to idziesz?
-Nie idziesz juz z Joshem? 
-Nie wymyśliłam go bo wiedziałm że jak to Zrobie to mnie przeprosisz.
Wtuliłam się w niego tak mocno Poraz pierwszy od tej sytuacji...
-Oh ty moja łobuziaro.
 



______________________________________________________
Przepraszam, że krótki ale nie mam zbytnio czasu.
M.G.A Dzięki za tyle komentarzy. Liczę na więcej

środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 38

*Oczami Hazzy*
Szłem w stronę lotniska za nie całe 3 godziny ,mam lot. Byłem już jakieś 400metrów od niego i zacząłem nad wszystkim myśleć co sie dziśwydarzyło. Nagle przypomniałem sobie ze Kate zostanie tu samo! Tak nie może byc! Szybko pobiegłem do ośrodka. Nie polecę najwyżej dzis.
Byłem na miejscu zapukałem do niej.Nie otwierał drzwi które były zamknięte.
-Kate otwórz! To ja Harry!
Potem przyszła dziewczyna otworzyła drzwi.
-Kochanie przepraszam nie zostawie cie w takim stanie samej. Zostanę tu z tobą i po jutrze wrócimy!
 -A gdzie będziesz spał?
-Koło ciebie. To łóżko jest dla 2 osób
-Ja sie boje. Ja nie chcę.
-Dobrze zamówie pokuj obok. Kocham cie.
Ona nie odpowiedziała nie uśmiechnęła się bo nie umiała.
Poszłem do recepcji:
-Dzień dobry poproszę pokuj.
-Kiedy była składana rezerwacja?
-Yyyy nie było
-To musi mieć pan skierowanie od lekarza bo to ośrodek rehabilitacyjny
-Nie mam ale jest tu moja dziewczyna.
-Przykro mi.
No i co ? Idę do Kate i zamówię pokój gdzieś tam indziej.
 *Oczami Jade8
Jestem taka zmęczona. Mam ochotę na spacer
-Ej chłopaki idziemy na spacer?
-Ja się z Elką spotykam.
-Do mnie przychodzi Danielle-powiedział Liam-to znaczy ja odę do niej.
-A ja wychodzę z Perri.
Potem chłopaki poszli ja i Niall zostaliśmy sami:
-Zobacz oni coś razem robią a my tu siedzimy chodź gdzieś.
-Niech ci będzie ale jest 22.00-prawie
-Nie interesuje ,mnie to.
-Dziewczyny...-bruknoł i poszed na górę się przebrać
Potem  wyszlismy. Poszliśmy do Parku. Trzymaliśmy się za ręce.
-Kocham cie-powiedziałam
-Ja ciebie też
-Tego mi brakowałao-powiedziałam a ten sie do mnie uśmiechnął
One Direction Niall Horan my gifs one direction gif niall horan gif
Chłopak mnie pocałował w sam środek ust.
Szliśmy dróżką aż dotarliśmy do miejsca gdzie nie było fotoreporterów fanek mogliśmy siedzieć w spokoju.
*Oczami Louisa*
Byłem z Eleanor nagle dziewczyna coś przyniosła
-Obejrz-powiedizła
Zrobiłem co kazał.
Były to wyniki,
-Będizmey mieli chłopca?!
-Tak, wiem że się cieszysz--powiedizał
-To będzie Leo-powiedziałem
-Jak chcesz.
I zaczęliśmy sie śmiać
*Oczami Niall'a*
Siedziałem z nią na trawie patrzałem się jej prosto w oczy.
Potem poszliśmy do jej domu i tam tez przenocowaliśmy
*Następny dzień -oczami Hazzy*
Wczoraj dzwoniłem aby psycholog dla Kate tu przyjechał ma byc dzisiaj około 12.00
-------------------------------------
Komentujcie 5-6 i więcej komów= następny rozdział
Tak i jeszcze jedna sprawa no bo jak nie będzie komentarzy to zastanawiam się nad zawieszenim bloga lub wczesnym epilogiem. :(
Prosze komentujcie zmienie to i nie będzie trzeba tych testów przy tym robić. Ale komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne. Mogli byście mówić znajomym o blogu itd. Chciała bym więcej czytelników!
Mam nadzieję ze się uda bo pisanie dla 5 osób jest bezsensu więc zostawiajcie komentarze, bo chcem wiedzieć ile osób to czyta, a inie nalegam ale jeżeli jesteś posiadaczem konta google lub google+ mógł byś komentować jako zalogowany członek?
Proszę....Chciała bym zobaczyć czy mam jakieś marne chociaż szanse na zdobycie obeserwatorów wtedy dodam to coś i będziecie mogli sie do nich dołączyć. Ale nie wiem czy to wyjdzie.
Dziękuję za każde miłe słowo od was..
Mam nadzieje że zakończeni bloga nie będzie koniecznością i będą komy!!!
Pozdrawiam i sorki ze krótki M.G.A.


sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 37

*Oczami Harry'ego*
*Następny dzień*
Dzisiaj jadę do Manchesteru. Zrobię wielką niespodziankę dla Kate. Wiem że jest tam 3 dzień. ale tak bardzo za nią mi tęskno. Ubrałem się i poszłem do kuchni coś zjeść. Wczoraj na naszej ulicy była strzelanina ale w tym momencie pojechałem do sklepu. Gdy zjadłem napisałem sms do chłopaków że jade no bo im nie mówiłem. Jest 10. 32. a ja o 12.03 <--- dokładnie mam samolot.
Poszedłem do auta odpaliłem je i pojechałem na lotnisko tak przywitałem się z fanami zrobiłem z nimi zdjęcia i rozdałem parę autografów.
A potem była rozparawa na a po jakimś czasie byłem w samolocie włożyłem słuchawki do uszu i pościłem http://www.youtube.com/watch?v=gnhXHvRoUd  . Po jakimś czasie byłem na miejscu. POtem pojechałem pod ośrodek Kate taksówką.
*Oczami Kate*
Ubrałam to:
<----- wrazie co to z grfaiki z google. :)

Siedziałam aż nagle ktoś przyszedł. Otworzyłam drzwi to był Tom.
-hej-powiedziałam przynudzona jego wizyta na ale po jutrze spotkam sie z Harrym i nie będę się z nim widywać. Chociaż nawet go lubie.
-Czesć-powiedizał-wpuścisz mnie do środka czy będzimey tak stali?
A ja mu pokazałam aby wszedł
Usiedlismy na kanapie i zaczęła się dyskusja:
-Masz chłopaka?
-Tak mam- powiedziałam z uśmiechem na twarzy który zaraz zszedł bo strasznie za nim tęsknie
-No ale to nie przeszkadza..-powiedział
-Czyli?
-w tym.-powiedizałm a ja byłam przestraszona. Wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko potem... <wiecie o co chodzi no nie?>
 Czy on chce ,mnie...? Zaczęłam więc krzyczeć!
*Oczami Hazzy*
Byłem na piętrze Kate. Nagle z jej pokoju było słychać krzyki!
Wbiegłem tam i to co zobaczyłem.... Nawet tego nie powtórzę!Nie miałem wyboru zepchnąłem  go z łóżka i zacząlem kopać. POtem on wstał dałem mu pare razy po mordzie on kilka razy też mi...
Potem wyciągnęłem telefon z zamiarem dzwonienia na policje ale on uciekł.
-Ał moja ręka -mówiłem. Strasznie bolała napuchła to ta co była cała pokrwawiona i miałem na nią zabieg.
Ale Kate cały czas płakała. Nie mogła chba powstrzymać łez.
*Oczami Kate*
Jezu co on mi zrobił!? Boję się.. Boję się dotyku! Nie wiem co mam zrobić! Co jak teraz ktoś inny  mi to zrobi?
-Kate-mówił Hazz. Oczywiście kocham go wiem że nic mi nie zrobi ale się potwornie boję.
Co jeśli ja zaszłam w ciążę? Po mojej głowie chodizły tego typu pytania. Co jeśli on powóci i to sie powtórzy?
Harry próbował mnie przytulić i pocieszyć ale ja sie odsuwałam.
A tak właściwie co on tu robi?
-Kate!Skarbie ty mój nic ci nie jest?
-Boo.oje się..
*Oczami Harry'ego*
-Boo.oje się-powiedizała
podszedłem do niej ale ona nie dała się przytulić nawet nie dał mi ręki.
-To sie nie powtórzy obiecuję!
Nagel zamdlała.
*Oczami Kate*
....Jestem obok łóżka i widzę wszystko co się wydarzyło... Taraz wibiega Harry i go bije... A ja boję się dotyku. On mnie pociesza a ja...
I nagle się obudziłam
-Kate-powiedział nie kto inny jak harry
Ja sie odsuwałam nie dawałam mu się dotknąć
-Zawołam lekarza!
a ja mu pokiwałam tylko głową na nie...
On podszedł a ja uciekałam tak po prostu na korytarz schowałam twarz w dłonie i płakałam

Z pokoju wybiegł Hazz.
-Kotku!
Ale ja nie ja sie boje! Boję się! Poprostu się boje.
*Oczami Jade*
Jestem u chłopaków dostałam sms od Hazzy:
Jestem u Kate.. Ktos zrobił jej krzywdę domyśl sie o co chodzi bo nie powiem i nie napisze tego nigdy! Bo sam w to nie wierze! 
Pokazałm sms chłopaką.
  Jezu...
*Oczami Zayna*
Wiem co może teraz przezywać Hazz. Sam miałem kiedys podobną sytuację. Nie no co ja gadam! Nie miałem! Ale wyobrażam sobie co widział i co mu chodiz po głowie..
*Oczami Hazzy*
Moja ręka puchła. Kate znowu poszła do pokoju. Nagle po korytarzu przechodziła pielęgniarka.
-Jejcu co się panu stało?
-EE wypadek.-poczęści nie skłamałem
-Proszę za mną-powiedziała i gdzies mnie zaprowadział i opatrzła rękę zawinęła w bandaż i powiedziała
-Ręka jest obtłuczona i zwichnięła musi ją pan bardzo oszczędzać...
No to pech..
Poszełm do Kate powiedziałem jej że ją kocham ona nie odpowiadła, Bała się dotyku nie wiem co robić...
Załatwę jej specjalnego lekarza...
------------------------------------------
i jest kolejny komentujcie bo nie będzie następnego jakby co....
M.G.A.

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 36

*Oczami Kate*
-To ty Tom?
-No tak, a kto inny?
-Wiesz. No nie wiem..
Pogadalismy trochę i poszedł. Był trochę dziwny taki zboczony?
Nie..., nie mogę tak myśleć o koledze.
Włożyłam wygodne ciuchy


ubrała bym buty na obcasach. ale nie moge.
Poszłam pozwiedzać miasto.
Poszłam godiznkę i wróciłam bo zaraz szłam na zabieg.
*Oczami Jade*
Następny dzień*
Kate w Manchesterze. A ja z moim kochanym Niallem u mnie. Siedzieliśmy i oglądalismy Tv. Wtedy usiadłam okrakiem na Nialla i szpenąłam mu do ucha "no to będzie się działo"
zaczęlismy się namietnie całować. Nasze ubrania po koleji lądowały na podłodze, gdy na zewnątrz usłyszelismy strzał.  Szybko się ubraliśmy i wybieglismy na dwór. Okazało się że ktoś wybił mi oknow mojej sypialni i próbował teraz narobić szkód sąsiadom. Szybko zadzwoniliśmy na policję a wtedy bandyta oddał w nas strzał naszczęście w porę odskoczylismy w bok.
Niestety niefortunnie upadłam i uderzyłam głową o schodki mojej posesji. Niall pomógł mi wstać i zawiózł mnie do szpitala. Tam opatrzyli mi głowę i spowrotem wrócilismy.Na miejscu była już policja. Bada zwłoki...
A ja dopiero teraz sobie przypomniałam że miał przyjść do nas Liam.. Jezu oni badają zwłoki!  Pobieglismy tam a moje ciało się trzęsło ze starchu.
-Czy kogoś zabito?- spytałam
-Tak.
Do moich oczy napłynęły łzy.
-Mężczyzna popełnił samobujstwo i postrzelił się w głowępowiedział a ja nagle odetchnęłam
-Zbił jeszcze kogoś?
-Nie wiem dokładnie ale jedna pani trafiła w krytycznym stanie do szpitala.
-o nie!
-A pani się coś stało?
A ja mu opowiedziałm oczywiście nie szegołowo co się wczesniej działo..
*Oczami Hazzy*
JUż drugi dzień a ja tęsknie jutro robie jej niespodziankę i do niej jadę.!.
-----------------------------------
Podoba się?
M.G.A. komentujcie!

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 35

*Oczami Kate*
*Następny dzień*
Obudziłam się w dawnym pokoju Loczka w domu u chłopaków, leżałam z Harrym koło siebie. Jak słodko wygląda kiedy śpi nie chciałam go budzić. No ale pech obudził się:
-Hej skarbie-powiedizał
-Cześć
-Jak się spało?
-Dobrze. Ale dzisiaj jadę.
-oj tak wiem. Która godzina?-powiedział śpiący
-9.30-powiedziałm
-No to wstajemy, jestes jeszcze nie spakowana.
-Racja
Zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie po kolei wzięliśmy prysznic i ubraliśmy się. Ja niestety nie miałam zabardzo w co ale Harry dał mi ciuchy kóre ostatnio jak tu spałam zostawiłam
Więc ubrałam je:


A potem pojechaliśmy do naszego domu
Spakowałam Z 8 bluzek na ktrótki kawek. Z 2 bluzy, bieliznę 3 pary converse i jedne czarne vansy.
Zjedlismy na szybko Nalesniki. Była już 12.30. O 15.25 mam samolot zraz trzeba jechać.
PO jakimś czasie byliśmy na lotnisku. Były tam fanki hazz zrobił z nimi zdjęcia. A przed samą rozprawą dał mi namiętnego buziaka i powiedizał do ucha Kocham cię. A potem będę tęskić a moje ciało przechodziły miłe ciarki.
I po kilku godzinach siedziałam w samolocie i słuchalam piosenki Diamonds Rihanny z słuchawkami w uszach.
Po paru minutach przyszedł jekiś chłopak
-Cześć, to siedzenie jest wolne?
-Tak siadaj-poiwedziałm
-Tom-powiedział podając rękę
-Kate
-Gdzie lecisz?
-No do Manchester
-Ja też ty po co?
-No rehabilitację
-Ja nie.. ale jade do tego nowego ośrodka
-śmiesznie się składa bo ja też
*Oczami Tom'a*
Jezu Kate jest śliczna, coś o niej słyszałem. No ale muszę spróbować.
Będzie moja..
*Oczami Kate*
Po jakimś czasie byliśmy na miejscu . Potem pojechalismy do ośrodka. Rozpakowałam rzeczy gdy ktoś zapukał do dzrzwi to był Tom
---------------------------
POdoba się?
Komentujcie. Bo komentowaliście ładnie a teraz nie więc zasada 5 komów i więcej=nowy rozdział
chba że będą czasem dwa na raz...
Wiem że umiecie
m.g.a.




poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 34

-że gdzie?
-W szpitalu. Coś nie tak z Harrym
-Jezu zaraz tam będę,
-Nie poczekaj Zaraz Niall do ciebie podjedzie my pojedziemy po Kate i będziemy w domu.
-A hazz?
-Wyjdzie z nami. Ale nic nie mów Kate to będzie niespodizanka.
-dobra
Rozłączyłam się i czekałam po 10 min. był już blondas.
-Hej
-No cześć.
-Wyglądasz ślicznie-powiedział
-Dziekuje ty też.
Chłopak otworzył drzwi zdjęliśmy buty i poszliśmy do slaonu.
Usiedlismy na kanapie i zapadła nie zręczna cisza.
No bo tak na prawde to o czym mamy gadać. tak Niall jest moim byłym ale jednocześnie najlepszym przyjacielem. Aż trudno pomyśleć że kiedy byłam zwykłą directioners, która mogła tylko pomażyć o takiej bliskości z chłopakami.
-To ja ide po coś do picia-powiedizał
Ja tylko się uśmiechnęłam i pokiwałam głową na tak.
Po jakimś czasie byli i tez chłopaki z Kate.
-Cześć wam.-powiedzieli
-Kate!-krzyknęłam
Przywitaliśmy się i usiedlismy spowrotem na kanapie.
Ale teraz było o wiele zabawniej
*Oczami Kate*
Wszyscy się śmiali. Ja czasem też ale nie mogłam przestać myśleć o Hazzie, wiem że zostanie tam na noc.
Ja przynajmniej nie chodzę już o kulach. Co prawda troszkę wolniej, ale jutro jadę do Manchesteru i jak wrócę będzie jak dawniej.
-Ej czemu się smucisz?-spytał Zayn
-Nie wiem. Nie mogę przesta myśleć że to moja wina. A Harry musi tam teraz siedzieć.
-Ej mała nie przejmuj się.-powiedział Zayn
-Hej hej to moja mała.
Nie mogę uwiezyć że to Harry.
-Harry!
-Kate!
Nagle zaczęłam płakać a biała koszulka chłopaka zrobiła się  mokra na ramieniu od moich łez,
-Hej skarbie-powiedizał
-dobra juz nic-powiedziałam i otarłam łzy
 -Kocham Cię-powiedizłam
-Ja ciebie też.-odpowiedział mi

-oo jak oni słodko wyglądają-powiedział Louis
Ja byłam jeszcze zapłakana popatrzałam na nich i zaczęłam się śmiać. A Styles jeszcze raz mnie mocno przytulił.
Potem usiedlismy na kanapę.
-No to ja jutro lecę.-powiedziałam
-Będziemy tęsknili-powiedzieli chłopcy z Jade równocześnie
Zaczęłam się śmaić
-Ale ja będę tęsknić najbardziej-powiedział Harry uśmiechając się do mnie.
-Oj koniec tego romantyzmu-powiedział Liam
-Poczekaj-powiedział Harry i rzucił mu kapciem prosto w twarz!
-Ał!-krzykną Liam
-Oj sorki to nie tak miało być. Miałeś dostać w nogi!
-Dobra dobra.-powiedział trochę zły a potem zaczął się śmiac ze wszystkimi

-No dobra Kate to na czym skończyliśmy?
Momentalinie on się zbliżył do mnie a ja do niego popatrzeliśmy sobie prosto w oczy, a ten nagle złączył nasz usta.
-mmmmm-powiedział Horan
Nagle oderwałam się od Hazzy. Popatrząłm mu prosto w oczy które ciągle mówiły mi jeszcze1 jeszcz! jeszcze! I co? Nie mogłam się powstrzymać. Pocalowałam go. A on to cały czas przedłużał.
-Mmmm-powiedział znowu Horan
Gdy z Harrym skończyliśmy Hazz się spytał Niall
-Co ty sie tak kuźwa oblizujesz? Pocałunku nigdy nie widziałeś?
-Nie ja mówię o tych nowych żelkach Haribo. Mmmm
-Jezu-powiedział Hazz
-Co wy na to żeby zagrać w butelkę?-spytał Zayn
-Ok-powiedzieliśmy.
Louis poszedł po butelkę po wodzie a my usiedliśmy w kółku.
-To ja kręcę pierwszy!-powiedział Louis
-No ok
Lou zakręcił i wypadło na Liama
-Pytanie czy zadanie?
-Pytanie
-No ok ... To Ile razy całowałeś się publicznie?
-No nie wiem może 5.
Potem zakręcił Liam wypadło na Jade
-Zadanie-szybko odpowiedział.
-No ok. to pocałuj ale tak namiętnie Louisa.
-Nie!
-Musisz!-wszyscy oprócz Nialla krzyknęl uradowani
No i ona go pocałowała
-Uuuu-zaczęłam krzyczes a potem pokazałam jej nagranie na telefonie,.
Teraz wypadło na Kate
-No to pytanie czy zadanie.
-Zadanie
-To wyjdź na dwór połóż się tam na chodniku i krzycz  Że... No wymyśl coś głupiego.
-Nie nie mam zamiaru!
-Racaja pomińmy jej kolej jeszcze ktoś pomysli że coś się jej stało
Zakręciłam I wypadło na Jade...
*Oczami Jade*
No i na mnie..
-Zadanie -powiedziałm
-To połóż się na Zaynie, a potem się tak ładnie pocałujcie i zrubcie takiego miśka!
-Nie!
-Musisz!
-Nie!-upierałam się
Ale oni mi kazali i zrobiłam to co musiałam. Co ja jestem?
-Dobra ide do toalety powiedizał Lou
-Jade-powiedział Niall
-Tak?
-Chodź do mnie na chwile pogadamy.
Poszłam z nim on zamknął dzrwi i powiedział
-Dobrze się bawisz?
-No tak a ty nie?
-Nie!
-Czemu?-spytałam
-Bo nie moge patrzeć jak całujesz się z nimi.
-Ale po między nami już nic nie ma!
-Tak, ale ja cie nadal kocham nie umiem przesatć! Rozumiesz!
-Niall..
-Cicho proszę wiem że zmieniłaś do mnie zdanie mozesz wyjść
-Ale ja go nie zmieniłam ja też cię kocham
On ząłpał moją dłoń i spytał
-To mamy szanse?
Ja nie odpowiedział tylko go pocałowałam w usa
-Rozumiem-powiedział.
Zaczęliśmy się tak całowac aż upadliśmy na łóżko, nie wiem kiedy ale nagle byłam w samej bieliźnie a on w bokserkach.
Nic nam nie przerywało a my nadal kontynuowaliśmy
Nagle wszedł  Zayn z Harrym
-Ej jestem brudny bo nie mam lusterka a oni...-mówił Zayn
-Wypad-Krzykną Niall przykrywając nasze ciała
-Dobra ewakuacja!-krzyczał Hazz
Zamknęli dzrzwi a my zaczęliśmy się śmiać jeszcze raz pocałowaliśmy ubraliśmy
-Kocham cie jak nie wiem co-powiedizł
-Ja cie też
A potem zeszliśmy na dół
-jesteśmy znowu razem
-Gratulacje kochani-powiedziała Kate

-----------------------------------
Komentujcie!
M.G.A.


-

Rozdział 33

*oczami Harry'ego*

Powoli zacząłem zwijać się na podłogę. Ból był nie do wytrzymania. Nagle podbiegli do mnie chłopcy.
-Boże stary co ci jest?-spytał Lou
-Ał boli-powiedziałem
-Liam dzwoń po pogotowie.-powiedział Zayn
-A ty Louis powiedz Kate-powiedizałem
-Nie martwy jej \
-Dzwoń-powiedizałem
-Poczekaj...
Po pewnym czasie było już pogotowie zabrali chłopaka a my razem z nim weszlismy do karetki i pojechaliśmy.
*****
-to zadzwon do niej

Lou wybrał numer i zaczą rozmawiać.
-Hej słuchaj nie poslziśmy po ciebie ale jesteśmy w karetce
-Co dlaczego?
-Za Harrym jest coś nie tak.
-Nigdzie jutro nie jade.
-Kate nie możesz
-moge.
-Kate...
-a nie słowa więcej zaraz będę w szpitalu..
-A może zadzwonie do ciebie jak będizmey już na miejscu i powiem co i jak?
-Ok ale .. Nic mu nie będize
-Nie.. Mam nadzieję
******
Nie mogłem pozwolić by została, Ma wyzdrowieć. Ja sobie poradzę Napisałem jej sms:
Jest okey, możesz jutro pojechać. Twoje zdrowie jest najważniejsze. Jeśli dzisiaj nie wrócę na noc chłopaki po ciebie podjadą i wezmą cię z Jade na noc ok?
Mam na dzieje że jeszcze dziś się spotkamy.
*Oczami Jade*
Jutro Kate ma lecieć na rehabilitację
Dobra idę do chłopaków ubrałam sie i poszłam
            

Byłam pod ich domem
Puk puk. Nikogo nie było zadzwoniłam do Liama
-No hej gdzie wy jesteście?
-W szpitalu...
-----------------------------------------
Dobra dzięki za komki pod tamtym rozdziałem
A może postaracie się o tyle samo albo więcej
będe wtedy taka happy.
M.G.A.                                                                                                    

 


piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 32

-Mam dziecko-powiedziała Jade
-Że co ty powiedziałaś?
-Że mam dziecko.
-Ale przecież byliśmy razem, i ty nic mi nie powiedizałaś?
-Myślałam że tak się ze mną nie zwiążesz ale jak wracamy do tamtych tematów to robi mi się przykro więc nie wracjamy do tego.
-Ale teraz musimy poruszyć ten temat!-byłem już zdenerwowany.
-Niall..
-Daj mi skończyć. Myślałem ze mamy i mielismy a zwłaszcza wtedy do siebie zaufanie-bo jak to mówi harry na tym opiera się właśnie związek. A poza tym kocham bezwarunkowo!
-Oj Niall
-Nie oj. A po za tym kto jest jej ojcem? Gdzie ona wczesniej była? Kate o niej wie?-Pytałem
-Wiec tak jej ojcem jest mój były, była u niego. Tak Kate wie ale nic nie mówiła.-odpowiedziała mi dziewczyn.
Byłem zły i nie miałem ochoty na nic innego jak zjeść żelki i rzucić się na łóżko. Poszłem szybkim krokiem od miejsca ławki.
-Niall czekaj! -Podbiegła do mnie wołając Jade z dzieckiem na rękach.
-Co?-spytałem na odczepnego.
-To nie moje dziecko żartowałam z ciebie byłam ciekawa twojej reakcji!
-Jezu Jade a już myślałem a kto to właściwie jest?
-To moja siostrzenica Ally.
-Hej-powiedziała mała na rękach.
I wszyscy zaczęliśmy się śmiać
A zwłaszcza Niall
<---------------- TAK TO NIALL KTÓRY SIĘ ŚMIEJE

*Trzy tygodnie później*
*Oczami Kate*
 Hura dzisiaj ja i Hazz wychodzimy! On już lepiej się czuje i ja też jego ręka jest niestety nadal tylko pociachana ślady mają zejść ponoć za jakiś czas. Niestety mogą zostać drobne ślady, bo miał operacje no bo szkło dostało mu się za skórę w ręce.
Ja natomiast zaczęłam dwa tygodnie temu chodzić już samodzielnie no oczywiście o kulach. Jakieś 3-4 dni temu zaczęłm na małe odległości chodzić sama. Jednak dzisiaj do domu muszę iść o kulach. Takie życie nic nie poradzę.  Dzisiaj wieczorem rehabilitacja a jutro po obiedzie jadę do Liverpoolu na tą rehabilitacje na 5 dni. Będę tak tęsknić za tym Loczkowatym uśmiechem


Przyszła jakiś czas temu Jade i przyniosła mi ciuchy:





                                                                                                                                                                         No więc poszłam do toalety i przbrałam się.
-No to jak kochanie do domu?-spytał Harry jak bylliśmy koło recepcji
 -tak


Byliśmy już w samochodzie.
-Tak się ciesze-powiedział
-Ja też.
Wysiedliśmy i poszlismy do domu
Harry wzia rzeczy z bagażnika
-Zostaw to bo coś ci się stanie
-daj spokój nic mi nie będzie-tylko mi odpowiedział
Kiedy moim oczom ukazał sie wielki napis:
WITAMY WAS KOCHANI W DOMU Xxx
-Niespodizanka-krzyknęli jak ze kto inny jak Jade i reszta 1d
-Oooo-poweidziałam za skoczenia

*kilka godzdin później*
-Kochanie zaraz jedziesz chodź pomogę ci-powiediział od mnie Harry

*Oczami Harry'ego*

Kate ubrała swoje buty a ja swoje i poszliśmy do samochodu.
Pomogłem jej usiaść i ruszyliśmy.
Byliśmy pod budynkiem. Dziewczyna wzięła kule i razem tam poszliśmy.
Kate mówiła ze sobie poradzi i mam pojechać chciałem już iść kiedy nagle zabolały mnie moje żebra zwinąłem się z bólu. Dobrze że ona tego nie widziała bo zamknęła za sobą drzwi,
-Ałlł-jęczałem z bólu.
Wziąłem telefon i napisałem sms do Zayna:
Jestem w budynku rehabilitacyjnym, proszę przyjedźcie jak najaszybciej
Nie mogłem wytrzymać z bólu, ponieważ ten się cały czas nasilał. Jednak warto było posłuchac wtedy Kate...

------------------------
I co jest... Sorki że nudnawy ale
no wiecie,
Dobra to mam nadzieje że będziecie komentowac bo jesli nie będzie min.4 komentarzy to nie będize kolejnego rozdziału.
M.G.A.

Rozdział 31


*Oczami Kate*

-Ja żyję?-spytałam
-Tak... zemdlałaś  Był to dla ciebie duży wysiłek ale myślę że razem z Harrym za około 3 tygodnie opuścicie szpital.-powiedział mi lekarz
-Ale on nie może na razie chodzić ma połamane żebra!
-Spokojnie da radę 3 tygodnie starczą na rehabilitacje dla niego i dla ciebie...
-Dobrze a mógł by pan zawieźć mnie do Harry'ego.
-Jasne.
* * *
-Harry!
-Kocie!-powiedział na przywitanie
I padliśmy sobie w ramiona.
Oczywiście po tym lekarz przesadził mnie na łóżko Stylesa.
-Nastraszyłaś mnie-powiedizał
-Wiem przepraszam
-To nie twoja wina. Wiesz miałem dziwny sen  <tu opowiada nie chce mi się dawać linku ani od nowa pisać ale jeśli to czytacie to wiecie  o co chodzi>
-No racja dziwny 
******
Razem siedzieliśmy jeszcze spory kawałek czasu. Wspominaliśmy czasy kiedy było normalnie.
Potem z ciekawością weszlismy na twittera.
Na miejscu nr.1 w akcjach było #HarryWracajDoZdrowia#
Oczywiście oboje się wzruszyliśmy.
Potem zrobiliśmy sobie zdjęcie i wstaliśmy na nasze konta z dopiskami:
Dzięki że jesteście z nami KoChAmY was Kate i Harry.
*Oczami Marty*
Ha ha ha jaki z niego debil dał mi kase to teraz Paryż i Zakupy.

*Oczami NIalla*
Wracam ze szpitala do domu. Kate i Harry tak słodko razem wyglądają przypomniałem właśnie sobie czasy kiedy to ja I Jade byliśmy tak w sobie zakochani. Szkoda że wszystko się popsuło.
Szłem przez park i zobaczyłęm Jade ale nie samą.Byłą z ok.2 letnią dziewczynką.
-Hej Jade-powiedziałem
-O hej-powiedziała a jednoczesnie była wystraszona
-A co to za ładna kruszynka?-spytałem i dałem dziewczynce batonika którego miałem w kieszeni ta powiedizał tylko krótkie dziękuje.
-Kochanie idz tam do dzieci się pobaw a ja będę tu na ławce-powiedizała do maje i usiedlismy na ławce
-No a więc kto to?-spytałem
-Niall ja ci nic nie mówiłam ale...
-Tak?-dopytywałem się
-Mam dziecko..
----------------------------------------------
 No i ja podoba się?
Jak myślicie kogo to dziecko

KOMENTUJCIE!

M.G.A.

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 30

*Oczami Harry'ego*
Obudziłem się przyszedł lekarz i powiedział:
-Nie mam najlepszych informacji. Kate umarła.
-CO?
-Przykro wstrząs mózgu był zbyt silny.
-Czyli ona umarła w moich rękach?
-niestety
   * * *

Potem pamiętam jak chłopaki mnie pocieszali. Pogrzeb. I przypominałem wszystkie spędzone z nią chwile.
Już jakiś tydzień temu wyszłem ze szpitala.
Teraz od pogrzebu Kate minął tydzień prawie cały czas jestem przy niej.
-Kate kocham cie-powiedziałem
Ale nie otrzymałem odpowiedzi. Dlaczego? To ja powinienem umrzeć.
-Czemu?-pytałem się sam siebie.






                                                                                                                                                                        Nie wiem co mam robić. Kompletne zero.
-Co ja mam bez niej robić nic już takie samo nie będzie!
Wróciłem do domu.  Wyszłem na balkon -najwyżej jak się dało. Chwile pomyślałem nad wszystkim
Czy warto? Tak za nią tęsknie a to moja wina że jej tu nie ma!
Po jakimś czasie skoczyłem i wszystko na ziemi się skończyło.....


     * * *
-Harry-Krzyczał Louis
-Harry!
-Obudź się!
Otworzyłem oczy.
-Gdzie ja jestem?
-A gdzie masz być?
-Zeskoczyłem z balonu bo tęskniłem za Kate bo ona umarła co ja tu robie?
-Oj stary.
-No co?
-Masz dziwne sny.
A więc to wszystko było snem wszyściuteńko!Czyli ona zyje

-Kate żyje tak?
-No tak tylko chwilowo jest nie przytomna-powiedział Liam


*Oczami Kate*

Nagle się przebudziłam. Ale nie w szpitalu tylko domu! Moge chodzić! Tańczyłam ze szczścia.
Zeszłam na dół.
-harry!-powiedziałąm i rzuciłam mu się na szyję on złapał mnie i tak się kręciliśmy.
-Mam niepsodizanke
-Złapali tego kolesia!
-A co z wypadkiem?
-Jakim wypadkiem skarbie-spytał
-No tym co byliśmy w spzitalu
-Nie bylo wypadku. Coś ci się musiało przyśnieć
A wiec to był sen.
Jezu czyli wszystko jest ok. Prawdą jest tylko to że kolo nas zaatakował ale już go aresztowali.

* * *
-Kate-krzykną leakrz!
Obudziłam się w szpitalu. Czyli tamato było snem a wypadek się wydarzył.....
------------------------
TA nudny ale nic nie poradzę.
Komentujcie
M.G.A.

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 29

             *Oczami Niall'a*
Siedziałem przy Harrym, powinien się już dzisiaj wybudzić. Nagle zadzwonił do mnie telefon
-Hallo?
-Oh cześć Niall. Słuchaj słyszałes zapewne o tym że załatwie lekarzy?
-No bo tak a co?-spytałem znudzony tą sytuacją
-Wiesz mówiłam Louisowi że to za darmo a właśnie do mnie dzwonili i powiedzieli że potrzeba 1.000 na przeloty dla nich. A nie mam tylu pieniędzy. Mógł byś to załatwić? Nie dla mnie ci lekarze z LA są potrzebni im twoim przyjaciołą.
-Niech będzie ale to nie żart?
-Nie to spotkajmy się za 15 min. pod szpitalem ok?
-Ok. Do zobaczenia

******
Po 15  minutach byłem pod szpitalem nagle przybyłą Marta
Dałem jej pieniądze.
-Dziękuję ze nam pomagasz
-Nie ma za co-powiedziała

*******
Powędrowałem na górę.
-Louis!
-No?
-Dałem Marcie za przelot dla tych lekarzy z LA. 1.000
-Co? Ci lekarze mają być z Ny!
-Ona mówiła ze...
-To znaczy ze nie ma żadnych lekarzy!
-O cholera!


*Oczami Kate*

Siedziałam i myślałam nad wszytskim gdy wszedł lekarz:
-Dzieńdobry
-Dzieńdobry, mam pytanie mogła bym zobaczyć się dziś z Harrym?
-On tu raczej nie przyjdzie a ja najpierw muszę zobaczyć pani nogę.
Obejrzał ją dokładnie i powiedział
-Dobrze ale nie może pani jeszcze dzisiaj sama chodzić przywiozę dla pani wózek.
Poszedł po niego a do pomieszczenia wszedł Lou i Niall.
No i przyszedł też lekarz. Chłopaki pomogli mi usiąść na wózku i zaprowadzili do hazzy.

Kiedy go zobaczyłam spłynęła mi łza.
Chłopak nagle zaczął się przepudzać.
-Kate!-krzykną
-Harry!
Przytuliłam go rozmawialiśmy jeszcze dług aż przyszedł lekarz i kazał mi wracać.


*Następnego dnia*

Lekarz powiedział ze dzisiaj będę stawiała pierwsze kroki.
Po jakimś czasie przyszedł i podał mi kule do ręki. Chwyciłam je. Moja noga była usztywniana przez takie czarne coś. Lekarz pomagał mi po woli iść. Po jakimś czasie byłam przy dzwiach Harry'ego. Weszłam tam.
-Hej-powiedizałm
-Kate. Jak się ciesze że chodzisz.
Lekarz zostawił nas samych.
-Harry długo nad tym myślałam i muszę ci to powiedizeć.
-Tak.
Do pokoju wparadował Niall z paczką żelków.
-o hej wam!
Nie zwracałam na niego uwagi i powiedziałam
-Harry potrzebne jest dużo pieniędzy abym była zdrowa. Nie mam tylu pieniędzy. Nie mam zamiaru was naciągać. To są może i moje ostatnie tygodnie dni i godziny i chcę...-nagle się rozpłakałam-żebyś wiedział że cię zawsze kochałam i będę kochać na zawsze.
-Kate ja też cię kocham. Ale ty będziesz żyła jeszcze długo wszystko będzie dobrze,
-Kate my już wykupiliśmyz chłopakami to leczenie-powiedział blondas
Nie miałam sił kontynuować i przytuliłam ostrożnie Harry'ego.
*Oczami Harry'ego*

-Kate?-spytałem ale nie otrzymałem odpowiedzi
-Kate?-Znowu to samo.
Ostrożnie na nią popatrzałem myślałem ze śpi ale ona była nie przytomna!
-Niall wołaj lekarza!
Pochwili wrócił z kilkoma jeden z nich nachwile poszedł i zaraz wrócił z noszami.
Wzięli ją i położyli ją na nie i zabrali.
-Nie martw się stary będzie dobrze jest w dobrych rękach-powiedizał do mnie przyjaciel
Ale ja mu nie odpowiedziałam
 -------------------------------------------

KOMENTUJCIE!
Jak nie ma komów dla mnie to znaczy ze nikt tego nie czyta więć błagam komentujcie!

M.G.A.

wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 28

*Oczami Kate*

-Jak to mama zagrożone życie?-spytałam
-No tak niestety... Ale jest jedno wyjście
-Jakie?-ponownie spytałam
-Musi podjąć pani kosztowne leczenie
-Pomożemy niech pan kontynuuje-powiedział Lou
-Będzie trzeba przyjmować specjalne leki. Mogą wystąpić powikłania. A potem jeszcze kosztowna rehabilitacja na nogę.
-Ja .....się zgadzam-powiedziałm
Mam zagrożone życie. Musze przyjmować specjalne leki i co teraz będzie? Nie mam wyjścia muszę odejść. Chłopaki chcą mi pomóc i dać pieniądze ale tak nie mogę! Lepiej żebym to ja umarła niż Harry. Chociaż on się wtedy załamie. Muszę być silna dla rodziców 1D i Jade a zwłaszcza dla Hazzy.\

Leżałam myśląc o różnych rzeczach, kiedy po moim policzku spłynęła łza. Myśle co z nim? Może się nie wybudził....Nie pamiętam jak to było to wszystko wina cholernego wstrząsu!

*Narracja 3.0s.*

Stan Kate nie jest lepszy a ni gorszy. Z Harrym jest już prawie ok,  musi teraz leżeć.

*Oczami Marty*
Hmmmmmm... Harry w szpitalu czyli Lou jest załamany sprawą przyjaciela. El w Mediolanie na wybiegu. Czemu by go tu nie pocieszyć może do mnie wróci znów go pociągne. Zadzwonie do niego.
-Cześć Louis to ja Marta pamiętasz mnie?
-Cześć Marta jasne że tak jak mógłbym zapomnieć taką zesraną debilke jak ty?
Daj mi spokój niedługo będę miał dziecko i jestem z Elka.
-Oj.. A słyszałm i jest mi przykro o wypadku Harry'ego i Kate.
-I?
-Mogła bym załatwić im lekarzy z Ny.
-Naprawdę?
-No tak-powiedziałam
-Ile chcesz za to?
-Żartujesz? Nic nie chcę.
-O naprawde podziękuję za to. Pa

Debil ćwok palant i idiota. Yhhhh A może by tak Niallerka wkręcić?
-----------------------------
Musze lecieć na tenisa
papa
M.G.A

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 27

          *tydzień po wypadku*

  *Oczami Harry'ego*

Otworzyłem prawe a potem lewe oko. Nagle zobaczyłem nade mną chłopaków
-Obudził się! Chłopaki Mój Hazza się obudził!-Krzyczał boo bear
-Idę po lekarza-powiedział Liam
-Co się chłopaki stało?
-Ty i Kate mieliście wypadek samochodowy tydzień temu.
-Gdzie Kate?
-Nadal w śpiączce.
-Idę do niej..-powiedziałem podparłem się prawą ręką-aaa!-jęknąłem z bólu dopiero teraz zobaczyłem że jest w bandażu. Kiedy usiadłem chłopaki nalegali żebym sie jednak położył
-Połóż się!
-Nie-powiedziałem i nagle z mojego nosa zaczęła lecieć, tryskać krew!
-Zayn leć po Liama i lekarza szybko-powiedział Niall
Mulat wykonał zadanie i wybiegła.
   *Oczami Nialla*
Pomogłem z Lou położyc się Harremu.
-Odsuńcie się powiedział lekarz
-I co z nim?-zapytał Liam
Z jego nosa cały czas leciała krew.
-Jedziemy na salę operacyjną!-powiedział a raczek krzykną lekarz.
Chłopaki popędzili za lekarzem a ja poszłem do sali obok gdzie była Kate i Jade aby ją poinformować.

*Trzy dni później*
 *Oczami Jade*

Ja z chłopakami siedziałam u Kate. Harry właśnie zasną potrzebuje teraz dużo odpoczynku trzymałam jej rękę.
Nagle dziewczyna się obudziła
-Kate!-krzyknęliśmy wszyscy razem
-Idę po lekarza-powiedział Zayn
*Oczami Kate*
Do mojego ciała były przyczepione dziwne kabelki.
-Co się stało?-spytałam
-WYpadek miałas samochodowy razem z Harry.  Odpoczywaj masz poważny wstrząs mózgu.
Chciałam ich przytulić wszystkich po kolei ale nie mogłam bo jedną z nóg miała "przypiętą" .
Wszedł lekarz razem z Zaynem zbadał mnie i powiedizał
-Jej życie jest zagrożone w ok.50%. 
Wszyscy wraz ze mną zamarli.
------------------------------
Myślę że się podoba
m.g.a.