*Oczami Harry'ego*
Obudziłem się przyszedł lekarz i powiedział:
-Nie mam najlepszych informacji. Kate umarła.
-CO?
-Przykro wstrząs mózgu był zbyt silny.
-Czyli ona umarła w moich rękach?
-niestety
* * *
Potem pamiętam jak chłopaki mnie pocieszali. Pogrzeb. I przypominałem wszystkie spędzone z nią chwile.
Już jakiś tydzień temu wyszłem ze szpitala.
Teraz od pogrzebu Kate minął tydzień prawie cały czas jestem przy niej.
-Kate kocham cie-powiedziałem
Ale nie otrzymałem odpowiedzi. Dlaczego? To ja powinienem umrzeć.
-Czemu?-pytałem się sam siebie.
Nie wiem co mam robić. Kompletne zero.
-Co ja mam bez niej robić nic już takie samo nie będzie!
Wróciłem do domu. Wyszłem na balkon -najwyżej jak się dało. Chwile pomyślałem nad wszystkim
Czy warto? Tak za nią tęsknie a to moja wina że jej tu nie ma!
Po jakimś czasie skoczyłem i wszystko na ziemi się skończyło.....
* * *
-Harry-Krzyczał Louis
-Harry!
-Obudź się!
Otworzyłem oczy.
-Gdzie ja jestem?
-A gdzie masz być?
-Zeskoczyłem z balonu bo tęskniłem za Kate bo ona umarła co ja tu robie?
-Oj stary.
-No co?
-Masz dziwne sny.
A więc to wszystko było snem wszyściuteńko!Czyli ona zyje
-Kate żyje tak?
-No tak tylko chwilowo jest nie przytomna-powiedział Liam
*Oczami Kate*
Nagle się przebudziłam. Ale nie w szpitalu tylko domu! Moge chodzić! Tańczyłam ze szczścia.
Zeszłam na dół.
-harry!-powiedziałąm i rzuciłam mu się na szyję on złapał mnie i tak się kręciliśmy.
-Mam niepsodizanke
-Złapali tego kolesia!
-A co z wypadkiem?
-Jakim wypadkiem skarbie-spytał
-No tym co byliśmy w spzitalu
-Nie bylo wypadku. Coś ci się musiało przyśnieć
A wiec to był sen.
Jezu czyli wszystko jest ok. Prawdą jest tylko to że kolo nas zaatakował ale już go aresztowali.
* * *
-Kate-krzykną leakrz!
Obudziłam się w szpitalu. Czyli tamato było snem a wypadek się wydarzył.....
------------------------
TA nudny ale nic nie poradzę.
Komentujcie
M.G.A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz