*oczami Harry'ego*
Powoli zacząłem zwijać się na podłogę. Ból był nie do wytrzymania. Nagle podbiegli do mnie chłopcy.
-Boże stary co ci jest?-spytał Lou
-Ał boli-powiedziałem
-Liam dzwoń po pogotowie.-powiedział Zayn
-A ty Louis powiedz Kate-powiedizałem
-Nie martwy jej \
-Dzwoń-powiedizałem
-Poczekaj...
Po pewnym czasie było już pogotowie zabrali chłopaka a my razem z nim weszlismy do karetki i pojechaliśmy.
*****
-to zadzwon do niej
Lou wybrał numer i zaczą rozmawiać.
-Hej słuchaj nie poslziśmy po ciebie ale jesteśmy w karetce
-Co dlaczego?
-Za Harrym jest coś nie tak.
-Nigdzie jutro nie jade.
-Kate nie możesz
-moge.
-Kate...
-a nie słowa więcej zaraz będę w szpitalu..
-A może zadzwonie do ciebie jak będizmey już na miejscu i powiem co i jak?
-Ok ale .. Nic mu nie będize
-Nie.. Mam nadzieję
******
Nie mogłem pozwolić by została, Ma wyzdrowieć. Ja sobie poradzę Napisałem jej sms:
Jest okey, możesz jutro pojechać. Twoje zdrowie jest najważniejsze. Jeśli dzisiaj nie wrócę na noc chłopaki po ciebie podjadą i wezmą cię z Jade na noc ok?
Mam na dzieje że jeszcze dziś się spotkamy.
*Oczami Jade*
Jutro Kate ma lecieć na rehabilitację
Dobra idę do chłopaków ubrałam sie i poszłam
Byłam pod ich domem
Puk puk. Nikogo nie było zadzwoniłam do Liama
-No hej gdzie wy jesteście?
-W szpitalu...
-----------------------------------------
Dobra dzięki za komki pod tamtym rozdziałem
A może postaracie się o tyle samo albo więcej
będe wtedy taka happy.
M.G.A.
Świetny i ja pierwsza jeej
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na next.
OdpowiedzUsuń