piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 25

                 *6 dni później*
*Oczami Niall'a*
Pójdę do szpitala do Jade dzisiaj już  wychodzi. Weszłem do jej sali:
-Jade
-Niall
-Jade chcę porozmawiać.
-Dobrze słucham
-Nie chcę ponawiac naszego związku. Ale moge zaoferowac ci przyjaźń.
-Dobrze . Ale przytul.
Przytuliłem ja do siebie
-Nie puszczaj mnie jeszcze.
-A po co miał bym to niby robic. Jest mi tak dobrze.-powiedziałem
 Zawiozłem ją potem do jej domu.
           *następny dzień*

*Oczami Kate*

Dzisiaj mam się spotkać z tym kimś w sprawie kasy. ALE JA JEJ NIE MAM!!!!
Jest 18.00 o 21.30 mam być w parku idę przygotować koplację dal mnie i dla harrego.
Po godzinie była już gotowa.
-Harry kolacja!
Chłopak zszedł na dół
-Kate jesteś ostatno zdołowana CO JEST?
-Nic po prostu nie mam nastroju
-Na pewno?
-Tak na pewno to.
 Około 20.00 Hazz poszedł do domu chłopaków po reszte rzeczy wróci po 22.00 . Idę się przygotwac bo jest 20.30.
Zadzwonił nagle telefon
-Hallo
-Tu ten ktoś z listu mam na dzieje że go dostalaś.
-Tak -powiedziałm nie pewnie
-Chciałem się tylko upewnić-powiedział głos i rozłączył się.
Około 21.15 wyszłam z domu.
Gdy byłam już na miejscu ...
 *Oczami Harry'ego*
Wracałem z paroma rzeczami. Byłem w parku nagle usłyszałem płacz dziewczyny i rozmowe z jakims kolesiem . Ten płacz wydawał mi sie znajomy.
-Gdzie są pieniadze?
-Nie mam -płakała dziewczyna
To Kate tak to ona!!!!
Podbiegłem tam
-Zostaw ją!-krzyknąłem
-Harry!
Mężczyzna wyciągną broń.
-Idź z tąd
-Nigdy do puki jej nie zostawisz.
-No to może ty najpierw się z nami porzegansz aby nie przeszkadzać
-NIE!-krzyknęła KAte
-Zamknij się.-POiwedział  koleś.
-Stać policja!
Chłopak w tym czasie uciekł.
Przytuliłem płaczącą Kate.
*następny dzień*
*Oczami tego kolesia*
Teraz już nic nie ma sensu nie mam kasy, A policja mnie poszukuje. Jade właśnie daleko aby nikt mnie nie znalazł. CHWILA? czy to nie oni! Tak o na pewno oni w takim razie wjadę w nich autem
*Oczami Hazzy*
Jechaliśmy z Kate do sklepu. Nagle jakieś czarne auto zaczęło jechać prosto na nas!
-Harry!co on robi?
-Nie wiem wymine go!
Próbowałem ale on w nas uderzył. Popatrzałem na Kate ale ona była nie przytomna.
-Kate
Ale ona nie odpowiadała.
Nagle uderzyłem klatka piersiowa i kierownice. Auto zaczęło się kręcić straciłem panowanie nad kierwonica. Zaczęlismy spadac w głęboki rów. Przednia szyba zaczęła pękać  na Kate wysunąłem rękę aby spadło na nią mniej szkła ale i tak coś wpadło jej do głowy. Natomias ja miałem cała ręke zakrwawioną. Smochud wywrócił sie do góry nogami. Nagle i ja zemdlałem.
Potem pamiętam tylko jak przez jakąś mgłe. Karetke straż i wypowiedź policjanta:
-Osoba która spowodowała wypadek widziałem ją wczoraj próbowała ich zaatakować.
-Ale ona umarła już na miejscu-powiedział Lekarz z pogotowia
----------------------------------------------
Tak net juz sie nie zawiesząłmi postanowiłam nadrobic pare zaegłości więc macie już kolejny.
M.G.A.

4 komentarze:

  1. Plis uwielbiam twój blog ale obiecaj mi że jutro napiszesz nowy ok? Prosze. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej !!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka, mordko! :3 Nominuję Cie do Liebster Award! Więcej info u mnie: http://moje-opowiadanie-for-you.blogspot.com/

    GRATULACJE!

    OdpowiedzUsuń