piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 24.

*oczami Kate*
Oj! Zapomniałam zrobić projekt tego salonu. Wezmę z internetu może się nie skapnie.



*Dong Dong*
- Już idę
- Dzień dobry mam dla pani list.
- Oczywiście już zabieram.

Otworzyłam go i przeczytałam:

,,Uwierz mi, ktoś na kimś Ci zależy zginie jeśli nie dostanę forsy.
Masz tydzień, żeby załatwić mi 300.000 funtów inaczej
komuś stanie  się krzywda. Chyba nie chcesz prawda?
Uważaj na swoje ruchy, cały czas mam Cię na oku.
Nikt nie może o tym wiedzieć.

Ktoś <33"

To jest przecież groźba! Muszę poszukać jakichś chwilówek lub kredytu. Ale najpierw wyślę projekt.
KLIK i wysłane.

( dzwoni telefon Kate)
- Co to do jasnej cholery ma być?
- Szefie no projekt.
- Z internetu?
- Nie zdążyłam!
- KONIEC Z NASZĄ UMOWĄ! ZWALNIAM CIĘ!
- Pan nie może.
- Owszem mogę do widzenia!

Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee! Tylko nie to.
( H- Harry, K- Kate)

H- Cześć wróciłem.
H- Kate Boże co się stało?
K- Wylali mnie z pracy
H- Nie płacz otworzymy własną firmę
K- Nie mam pieniędzy.
H- Ja za to mam ich za dużo
H- Nie płacz już

Płakałam jeszcze długo. On nie wiedział, że mi grożą, nie może wiedzieć nie pozwolę by stała mu się krzywda.

----------------------------------------
Przepraszam, że krótko, ale net mi szwankuje. Pa ;)
Wasza M.G.A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz